A teraz tak bardzo wyczekiwany moment! Sev spotyka Herm i ... miłego czytania !!! <3
Hermiona wyszła ze skrzydła szpitalnego na własne żądanie. Pani Pomfrey protestowała, ale uświadomiła ją, że nie jest już uczennicą i potrafi o siebie zadbać. Dodała również, że będzie pod opieką Miligosa, a on wie co robić.
Skierowała swoje kroki do miejsca, które wręcz ją przyciągało. Wchodząc do gabinetu Mistrza Eliksirów serce miała w gardle. Będzie tam, czy jeszcze nie. A może coś mu się stało... W gabinecie nie było nikogo, przeszła przez kuchnię i poszła do ich prywatnych kwater. W kominku w salonie palił się ogień. Jedyną osobą która była obecna był Vox. Na widok dziewczyny zerwał się z kanapy i szeroko uśmiechnął.
- Hermiono!!! Jak dobrze, że jesteś. Skrzat podszedł do niej i wtulił się w jej nogi.
- Dziękuje Vox, też się cieszę.
- Och Severus będzie zachwycony, że wróciłaś. Zamartwiał się o ciebie ale nie da po sobie tego poznać. Ujęłoby to jego mrocznej osobowości. Co się stało? Nas skrzatów nikt o niczym nie informuje, a Sev nie chciał gadać.
- Vox, przepraszam ale nie chcę na razie o tym mówić. Wiesz może czy Severus jest w zamku?
- Jest, wrócił nie dawno z Potterem. Był tutaj kazał rozpalić w kominkach, i pilnować kiedy się pojawisz. I kazał cię nakarmić czymś dobrym, pod groźbą oberwania mnie ze skóry, więc proszę powiedz mi na co masz ochotę.
- Vox, ja nie...
- Nie rób mi tego. Jestem mocno zżyty z moją skórą, nie chcę jej stracić. Może coś dla duszy skoro ciało nie chce?
- Dobra, to dużo czekolady w każdej formie i wino. Muszę się napić.
- Robi się, gdzie podać?
- W mojej sypialni jeżeli możesz. Muszę się wykąpać i położyć.
Vox skłonił się i zniknął. Hermiona czuła się dużo lepiej w lochach niż w gdziekolwiek indziej. Poszła do siebie i stwierdziła, że dobrze być w domu.
**********************************
Severus z Harrym byli w gabinecie dyrektora z pozostałymi członkami Zakonu Feniksa. Ron dalej spętany został posadzony na krześle na wprost biurka dyrektora.
- Panie Weasley zawiodłem się na panu. Jest pan młodym bystrym człowiekiem. Co skłoniło pana do tak tragicznej w skutkach decyzji?
- Niech to zostanie moją tajemnicą, nikt nigdy nie słuchał tego co miałem do powiedzenia, wiec po co teraz mam wam coś tłumaczyć.
Severus prychnął.
-Ciesz się póki możesz Snape, wiesz co zrobiliśmy tej twojej szmacie. Nie domyśliłeś się jeszcze, ty powinieneś zorientować się pierwszy. Może dowiesz się jak będziesz ją rżnął.
Severus doskoczył do Rudego i zdzielił go tak, że ten wywinął koziołka i nakrył się krzesłem. Podniósł go w tempie błyskawicy i przyciągnął do siebie. - Uważaj co mówisz Weasley, jeżeli chcesz pożyć trochę dłużej niż to dla ciebie zaplanowałem to dobrze ci radzę uważaj- wysyczał mu prosto w twarz.
- Nie strasz mnie, odbiją mnie szybko i skutecznie.
- Nie rozśmieszaj mnie. Jesteś nic nie wartym śmieciem w szeregach Voldemorta. Nikt po ciebie nie przyjdzie, nikt nie zaryzykuje życia dla kogoś takiego jak ty. Czarny Pan zostawia na pastwę losu swoich najwierniejszych popleczników, a ty liczysz na to, że wyśle po ciebie oddział specjalny? Jak to jest usłyszeć, że tam też cię nie chcą wyrzutku. - Mistrz Eliksirów cały czas trzymał go na wprost swojej twarzy.
- A teraz mój drogi zobaczymy czy masz coś w tym pustym łbie oprócz śmieci. Dumbledor zajmiesz się nim, ja muszę iść.- i rzucił Rona na ziemię.
- Leć ta kurweka na ciebie czeka. Naciesz się nią, już nie dużo czasu wam zostało. Lucjusz ją wybrał dla siebie, i ona będzie jego. - Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale Severus wymierzył mu kopa prosto w twarz.
- Dowiem się co jej zrobiliście i gorzko tego pożałujesz. Nic przede mną nie ukryjesz. Choćbym miał zrobić z twojego mózgu sieczkę, wyrwę każde wspomnienie. Wszystko.
- Severusie idź już. Przyjdź później. Ja teraz zajmę się Ronem.
Snape wyszedł trzaskając drzwiami. Idąc korytarzami Hogwartu wyglądał jak chodzący monstrum do zabijania. Powiewająca peleryna, długie kroki, twarz nie wyrażająca żadnych uczuć i oczy, którymi nie powstydziłby się bazyliszek. Dotarł do gabinetu i wszedł z rozmachem.
- Vox.
- Jestem, słucham.
- Jest Hermiona?
- Wróciła, godzinę temu. Zamówiła do jedzenia czekoladą i wino do picia. I zamknęła się u siebie.
Severus czuł się niepewnie, działanie podczas zagrożenia to co innego, ale jak emocje opadły to już nie był taki pewny siebie. - Co jej powiedzieć, jak się zachować? Myśl i nie panikuj. To mądra dziewczyna, i na pewno nie będzie aż tak źle.
- Taa, po porwaniu i torturowaniu na pewno siedzi i gra w kulki. Idź i zachowaj się jak mężczyzna, okaż jej wsparcie i daj to czego potrzebuje. Niezawodne wewnętrzne ja dało mu odpowiedź.
Sev stanął pod jej sypialnią i wziął głęboki wdech.
- Hermiono? Mogę wejść?
- Od kiedy pytasz o pozwolenie?- Usłyszał słaby głos. Pchnął drzwi, ale nic nie zobaczył. W pokoju było całkiem ciemno. Paliła się tylko jedna świeca na stoliku.
Wszedł i usiadł na skraju łóżka. Dziewczyna leżała w sztach owinięta kołdrą, w jednej ręce trzymała butelkę w której za dużo nie zostało. Druga pusta stała na stoliku, koło tony papierków po czekoladzie i resztkach ciasta.
- Jak możesz pić i jeść słodycze? Masz mocny żołądek. Może Vox przyniesie coś porządnego?
- Nie chcę, powiedział że mam coś zjeść bo obedrzesz go ze skóry jak tego nie zrobię, a nie chciałam mieć go na sumieniu. -Ykh potężne czknięcie aż nią podrzuciło na łóżku.
- Jak się czujesz ?
- Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Chcę, chyba zdążyłaś to zauważyć. Nie pij tyle, masz nabierać sił i odpoczywać alkohol źle wpływa na proces zdrowienia.
- Na ciało działa kiepsko, ale na duszę dobrze.
Severus westchnął.
-Wychodź z tego łóżka, wiem co pomoże na zbolałą duszę.
- Zrobiłeś kurs uzdrowiciela jak mnie nie było?
- Złośliwość jest dobrą oznaką, ale chyba nie chcesz żebym ja był złośliwy.
- Dobra, już.
Hermiona odrzuciła kołdrę i wygrzebała się z łóżka.
Severus podszedł do drzwi łazienki i je otworzył.
- Panie przodem.
- Chcesz mi dać do zrozumienia że śmierdzę!? -Na jej twarzy malował się szok ze zdziwieniem.
- Musiałaś mocno oberwać w głowę. Chodź to się dowiesz.
Hermiona nawet nie drgnęła, Sev podszedł do niej, złapał za rękę i spojrzał prosto w oczy.
- Zaufaj mi.
- Och, zawsze musisz postawić na swoim. -Spojrzała na niego i dała się poprowadzić.
Severus odkręcił kran i nalewał wody do wanny.
- Rozbieraj się
- Chyba żartujesz!!! Nie ma mowy.
- Możesz wejść w ciuchach, ale nie będzie tak wygodnie.
- Snape czy ty ochujałeś? Co ty kombinujesz, chcesz mnie wykorzystać?
- Na Merlina, bądź poważna! - I sam zaczął się rozbierać. Odpiął pelerynę, ściągnął buty i skarpetki, jednym machnięciem różdżki pozbawił się surduta.Został w czarnych spodniach i białej koszuli. Hermiona patrzyła oniemiała. Stał do niej tyłem, i ściągnął koszulę. Jej oczom ukazały się jego plecy. Całe w bliznach. Zaczynały się od samej szyi i wchodziły za pasek od spodni. Severus ściągnął spodnie i został w samych satynowych bokserkach. Na prawej nodze blizny wychodziły spod bokserek i kończyły się nad kolanem. Nie odwracając się wszedł do wanny i cały się zanurzył. Kiedy wypłynął jego włosy zaczęły układać się w fale. Hermiona stała oniemiała. Wiedziała, że miał atletyczną sylwetkę, ale widok jego pleców wprawił ją w osłupienie. Miał zarysowany każdy mięsień, nawet te na nogach. Figura doskonała! Szerokie barki, wąski pas.. i pośladki których kształt idealnie było widać przez bokserki. Wyrwało jej się ciche westchnienie.
- Napatrzyłaś się już? Dołączysz do mnie? Nie mam złych zamiarów.
- Nie mogę, Severusie.- W jej oczach pojawiły się łzy, wstydziła się swojego ciała. Było oszpecone.
- Możesz, przesunę się i nie będę się odwracał. Rozbierz się do bielizny i wskakuj.
Hermiona zachlipała. Zaczęła rozpinać tunikę, którą miała na sobie. Nie miała stanika, piersi jeszcze się nie zagoiły. Zrzuciła z siebie szatę, i spojrzała w lustro. Wyglądała jak po walce z wilkołakiem.
- Wstydzę się, widziałeś moje plecy w jaskini. Nie widziałeś reszty - cicho powiedziała.
- Twoje blizny nie są powodem do wstydu- odpowiedział cicho Severus.W środku cały się trząsł ze złości. Te dupki zachwiały jej pewnością siebie. Po raz milionowy obiecał sam sobie, że odpłaci im za to.
- Chodź moja sefturo.
Hermiona powoli zanurzała się w wodzie. Jak tylko usiadła upewniła się, że jest po szyję schowana w wodzie.
- I jak? Przyjemnie nie?
- Noo.
- Ja pierdolę - wyrwało się Sevowi.
- Co, co się stało!?
- Twoje włosy, gdzie masz loki?!
- Nie wiem, takie odrosły. Za to ty masz piękne włosy. Dotknęła ich. Były miłe w dotyku. Przesunęła spojrzenie na jego twarz i oczy. Patrzył na nią tak intensywnie, że przechodziły ją ciarki.
- Usiądź przede mną, wymasuję ci plecy, to zapobiegnie skurczom mięśni. Ułatwi gojenie, i odpręży skórę. Blizny będą mniejsze.
- Och, dobrze.
Usiadła przed nim ale była za niska, Severus podciągnął się na schodek żeby móc ją masować.
Dotknął delikatnie jej szyi, okrężnymi ruchami rozcierał skórę. Miał szorstkie i mocne dłonie, ciężka praca Mistrza Eliksirów odznaczyła swoje piętno. Z szyi przejechał na ramiona. Prawe było w dużo gorszym stanie, widocznie kawałek ciała został całkowicie oderwany bo było tam wgłębienie. Severus oglądał jej plecy i kontynuował masaż. Zjechał rękoma wzdłuż kręgosłupa i Herm się wzdrygnęła.
- Przepraszam, ale po prostu to jest ciężkie. Zrobisz coś dla mnie? Odwróciła się do niego twarzą.
- Wszystko.
- Przytul mnie.
Severus przyciągnął ją do siebie, usiadła między jego nogami, a on oplótł ją rękoma. Trzymał ją tak mocno jak gdyby bał się, że mu ucieknie. Hermiona próbowała zasłonić piersi swoimi rękoma, ale zrezygnowała i wyciągnęła je nad wodę.
Było jej tak dobrze.
- Severusie, czuję się przy tobie taka bezpieczna.
- Jeszcze nikt nigdy mi tego nie powiedział - zażartował.- Hermiono znalazłbym cię na końcu świata, jest mi przykro że nie zrobiłem tego wcześniej. Gdybym się wtedy inaczej zachował i ugryzł się w ten swój jęzor nie dopadłby cię.
- Nie wtedy to kiedy indziej. Sev przecież to nie twoja wina, ani nie moja. Widocznie tak musiało być.
Severus pocałował ją w czubek głowy i mocniej ścisnął.
- Udusisz mnie, aż tak ci na mnie zależy?
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Hermiona wysunęła się z jego objęć, odwróciła się do niego twarzą i pocałowała go. Severus oddał jej pocałunek z pasją, smakował jej usta. Ona oplotła ręce na jego szyi i delikatnie pieściła dłońmi kark. Odsunął się od niej i spojrzał w jej oczy.
- Hermiono jesteś dla mnie wszystkim.
- Ty dla mnie też. Mam nadzieję, że już tak zostanie.
Severus pocałował jej nos, podbródek, językiem pieścił jej szyję. Hermiona cicho westchnęła i wynurzyła się tak że było widać jej piersi. Zobaczył jak mocno są oszpecone. Pocałował jej rękę i językiem sunął w dół do piersi. Delikatnymi muśnięciami ust delektował się jej smakiem i zapachem. Hermiona cicho jęknęła i przysunęła się do niego całym ciałem. Czuła że jest gotowy, to podnieciło ją jeszcze mocniej. Przejechała ręką po jego plecach i zjechała do pośladków. Przełożyła rękę do przodu i uszczypnęła jego sutek. To spowodowało, że mruknął z zadowolenia. Gładziła jego brzuch ocierając się o niego.
- Zrób to jeszcze raz a stracę panowanie nad sobą, a tego byśmy nie chcieli.
- Skąd wiesz? - wyszeptała mu wprost do ucha i polizała je.
Severus ujął w dłoń jej pierś i delikatni musnął jej sutek. Zabolało ale po chwili polizał go i ból zastąpiła przyjemność. Drażnił ją tak przez chwilę, a później wpił się w jej usta. Całował ją z taką namiętnością, że aż zakręciło jej się w głowie. Kochała tego faceta całym sercem, i wiedziała już że zrobi wszystko żeby go zatrzymać przy sobie.
-Hermiono będziemy mieli jeszcze dużo czasu na takie rzeczy, ale teraz musisz odpocząć.
-Kiedy ja nie chcę odpocząć, chcę ciebie.
- Już mnie masz. Pocałował ją i przytulił całym sobą. Ona oplotła go rękami i nogami i tak zanurzeni siedzieli w wannie i cieszyli się tą chwilą szczęścia.
słuchajcie pierwszy raz piszę tego rodzaju scenę.. obiecuję, że następna będzie lepsza :)) ciąg dalszy jutro, bo mnie z domu wyrzucą za okupowanie kompa :P
OdpowiedzUsuńwow dzięki że tak szybko dodałaś!
OdpowiedzUsuńjak widzę herm się szybko pozbierała;)
sory za taki krótki kom ale nie mam czasu pisać resztę dopisze później
sevcio taki miły^^ słodkie, fajnie że pokazałaś mione taką silną większość osób uważa że jest słaba a ty udowodniłaś że nie! dobrze że się pozbierała i prze-kochane jest to że severus jej w tym pomógł ;)
Usuńjedyny minus jest taki że troszkę mało tu rudego a właściwie jego tortur ;) pragnę zemsty BŁAHAHAHAHAHA <3
Wyszłam z domu na jakis czas, wracam a tu nowy rozdział. Tak się ucieszyłam, ale po jego przeczytaniu to szczerzyłam się jak głupia. Kochana ja poproszę więcej takich scen z nimi. Jesli chodzi o Rona to zgadzam się z Kornelią. Już nie mogę się doczekać co będzie jutro!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada
Bardzo szybko dodajesz rozdzialy, rozpieszczasz nas ^^ Świetnie napisałaś ta scenę, była idealna. Nie mogłam się nie rozesmiac gdy przeczytałam "Snape czy ty ochujałeś?" Być może mam spaczone poczucie humoru :/. Ja również pragnę zemsty !!!!
OdpowiedzUsuńŁał:) Suuuper!!! Wspaniałe...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ostrzeżenie przed następnym rozdziałem i szczerze mówiąc mam pewne obawy:)
Życzę weny i pozdrawiam
Kirke