Jedziemy dalej z tym koksem :)
Dyrektor, Minerwa, Mil, Severus, Sykstus, Augustus i Morte siedzieli w gabinecie Albusa.
Mil doszedł do wniosku, że Rosmerta musiała pomóc Ronowi w wykorzystaniu jaskini. Mało kto wiedział, że znała się ona na starożytnych miejscach magii. Była spadkobierczynią wiedzy po jego koledze. Przed samą śmiercią Annemon poznał kobietę o imieniu Anna, z którą miał córkę. Rosmertę. Miligos był wykonawcą testamentu i osobiście przekazał Annie wszystkie wartościowe rzeczy oraz pamiątki po Annemonie. Z tego co wiedział Miligos i wyczytał w księdze Severusa, jaskinię otworzyć mógł tylko osobnik, który coś przekazał magii. Coś wartościowego, cennego. Najczęściej była to krew.
Severus opowiedział o czarce, którą napełniła Rosmerta i doszli do wniosków, że Malfoy i Ron mogą otworzyć wejście do groty.
- Cóż, ale jak skłonić któregoś z nich żeby to zrobił? - zapytał Sykstus?
- W bardzo prosty sposób. Damy mu tego czego potrzebuje. - Severus siedział przed kominkiem i pił 3 szklankę ognistej.
- Pieniądze? - Augustus dodał po chwili namysłu.
- Masz mózg wielkości ziarnka grochu Rokwood. - Severus prychnął. - Damy mu Pottera i pójdziemy za nim. Jak będzie go wprowadzał wejdę tam i zrobię z nim porządek.
- Jasne, idź wystaw Pottera posmaruj miodem, przywiąż do drzewa i czekaj aż pojawi się Rudy. Potem idź za nim aż do jeziora, a jak wsiądzie do łódki to płyń wpław zaraz za nim, a tylko nie zapomnij uważać na trytony i weź coś dla Krakena. - Sykstus popukał się w czoło. - Masz jakiś plan?
- Właściwie twój jest całkiem dobry, tylko Pottera wystawimy mu pod nos. Albusie ściągnij go tutaj jeżeli możesz.
- Severusie to nie jest dobry pomysł. Harry musi być bezpieczny, a ..
- Nie interesuje mnie Potter i twoje chore wizje. Ściągnij go tu, ja go przygotuję na to co może go spotkać, albo zrobię to za twoimi plecami.
- Nie możesz tego zrobić zabraniam ci.
- Pocałuj mnie w dupę Dumbledor, odpokutowałem za swoje grzechy młodości. Nie pozwolę żeby coś im się stało. - Sev zerwał się z miejsca i ruszył w stronę drzwi.
- Wiesz czym grozi złamanie rozkazu? - Dumbledor patrzył na niego z nad połówek swoich okularów.
- Śmiercią. I wiesz co ? Mam to w dupie.
- Severusie, opanuj się. Albus nie pozwoli, żebyś komu stała się krzywda. - Minerwa podeszła do kolegi i starała się go uspokoić.
- Do tej pory marnie mu idzie. I większość ludzkich istnień zwala na moje sumienie. - Sev nie dał się udobruchać.
- Panie dyrektorze, informuję pana, że jeżeli nie pozwoli pan działać Severusowi zrobię to ja, albo Augi. Prawda bracie?- Sykstus powiedział to tonem Snape'a i nawet minę miał przy tym jak jego brat.
Rokwood pokiwał głową na znak zgody i poklepał Morte po łbie.
- Czyli stawiacie mnie przed faktem dokonanym? - Albus emanował swoją mocą, nikt nie wątpił że mógłby zrobić wszystko żeby jego plan szedł z godnie z założeniami. Jednak coraz więcej ludzi widziało, że jego dobroć serca to zwykła manipulacja. Zakon nie darował by mu gdyby nie pozwolił ratować Herm i Ginny.
- W takim razie róbcie, co musicie. Machnął różdżką przywołując patronusa w postaci wielkiego orła i wysłał go po Harrego. Po kilku minutach chłopak wpadł do gabinetu dyrektora jak burza.
- Dobry wieczór. Wiadomo coś o dziewczynach? - zapytał Harry poprawiając okulary.
- Potter jako jedyny możesz pomóc je uratować. Siadaj i słuchaj. - Severus wyczarował krzesło i podciął nim Wybrańca tak, że ten usiadł od razu. Wręczył mu pełną szklankę ognistej i kazał wypić.
- Nie bój się to ognista, na trzeźwo mało kto może znosić takie rzeczy.- Sev opowiedział mu wszystko co wiedział, przedstawił plan działania, i ustalili co Harry ma robić jak już będą w środku. Chłopak pod koniec rozmowy był blady jak ściana, zacisnął ręce na szklance tak mocno, że ta zaczęła trzeszczeć. Jeżeli to wszystko prawda, stracił człowieka, którego uważał za najbliższego przyjaciela.
- Potter zrozumiałeś wszystko? To będzie dla ciebie ciężkie wyzwanie. Dziewczyny są w bardzo złym stanie. Nie możesz dać się porwać swojemu charakterowi. Musisz robić to co ci każę, jasne?
- Panie profesorze, a może ja zajmę się Ronem a pan dziewczynami. Znam jego możliwości, w pojedynkach jest marny. Moody mówił mi, że takiego tłumoka jeszcze nie widział.
- Potter nie wiemy od jak dawna Weasley planował tą akcję. Być może udawał przed Szalonookim a w rzeczywistości jest bardzo dobry.
- Sam pan w to nie wierzy. Ja nie znam się na udzielaniu pomocy, mógłbym zrobić im jakąś krzywdę. A tego bym nie chciał.
- Dobrze, ale w razie problemów dasz mi znać. Malfoy się nie pojawi bo jest w lochach swojej posiadłości. Nie wiemy czy ktoś jeszcze nie brał w tym udziału. Czy Ron się z tobą kontaktował ?
- Tak zostawił mi list, że będzie ich szukał. Przysłał mi wczoraj sowę, że jest bliski rozwiązania zagadki ale będzie potrzebował mojej pomocy. - Harry sam nalał sobie ognistej i wychylił na raz.
- W takim razie, czekamy aż da ci znać. Wtedy ruszymy mu na spotkanie.- Severus podszedł do Morte i poklepał go po łbie.
- Severusie wydaje mi się, że wejście do jaskini nie będzie takie łatwe. W księdze jest napisane, że tylko wskazany przez komnatę może do niej wejść. Podejrzewam, że Ron będzie musiał trzymać Harrego, żeby go wprowadzić więc ty też musisz go trzymać. A to trochę komplikuje sprawę. Wychodząc z wody narobisz hałasu i zostawisz mokre ślady. Musisz być na łodzi od początku.
- Taa, przybije piątkę rudzielcowi i ten go zabierze ze sobą. - Rokwood rzucił do Sykstusa, za co zarobił od brata cios w żebra.
- Wydaje mi się, że mam coś odpowiedniego w moich zasobach. Eliksir Morgany. Sprawia, że stajesz się przezroczystą mgiełką, oblepiającą wszystko dookoła. Proponuję żebyś wypił go zanim Harry spotka się z Ronem, a na miejscu pan Potter wyleje na siebie eliksir odwrotny i zmaterializujesz się w całej swej okazałości. - Miligos grzebał w swojej torbie, aż znalazł dwa małe flakoniki. Jeden podał gryfonowi, a drugi Mistrzowi Eliksirów.
- Cóż to ułatwia sprawę. Dodatkowo proponuję żeby Minerwa i Filius nałożyli na Pottera zaklęcia ochronne i może łyczek eliksiru szczęścia też nie zaszkodzi.
- W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak udać się do dormitorium i czekać na wiadomość od Rona. - Harry wstał, skinął głową zebranym na pożegnanie i wyszedł.
- Nie spodziewałem się, że to kiedykolwiek powiem, ale ten chłopak myśli. - Severus powiedział to raczej sam do siebie niż do zebranych, ale i tak wprawił ich w osłupienie.
No nareszcie ktoś się sprzeciwił albusowi😊 matko niech uratują mione i ginny! Wow i hary z sevem-szok hahaha
OdpowiedzUsuńKornelia szymała
Komentarz końcowy z ust Severusa?! Matko SZOK! Rozdział bardzo fajny. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale uwolnisz już dziewczyny bo tęsknie za starciami Miona vs Sev.
OdpowiedzUsuńAda
Chcę więcej!!!!! Świętny rozdział, sprytnie wymyślilas z tyn eliksirem Morgany. Bardzo martwi mnie stan w jakim mogą i nnajprawdopodobniej się znajdą Hermiona i Ginny, po takich przeżyciach załamanie nerwowe i depresja to oczywista oczywistość :/. Co oznacza ze Severus będzie musiał się wyjatjowo troskliwie zająć swoją ukochaną ^^
OdpowiedzUsuńNo to ja będę tu nowa :D. Snape mówiący, że Potter myśli? :O Niemożliwe! :D. Uwielbiam twoje opowiadanie, masz fajny styl i oryginalne pomysły. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :_.
OdpowiedzUsuńKurai
Miło mi powitać Kurai w gronie czytelniczek :) Cóż obecnie piszę fragment odbicia dziewczyn, trzymajcie kciuki żeby dobrze wyszło. :) Będzie się działo!
OdpowiedzUsuńChyba się uzależniłam o tego bloga. Masz świetne pomysły i dobry styl pisania
OdpowiedzUsuńJak ja lubię jak ktoś planuje zabić Rona :)) mam nadzieje że jemu i Lucjuszowi stanie się coś złego