niedziela, 13 lipca 2014

Rozdz. XIII

Cóż osoby mające słabe nerwy bądź żołądki, fragmenty na czerwono mogą pominąć. Są to opisy tortur. Ostatnio zafascynowana byłam Piekarą, i historią Inkwizycji.. więc jest ostro i nie przyjemnie. Wystarczy Wam opis narzędzi tortu i będzie wiadomo co mu zrobiłam. Bolało, i to bardzo.
 Miałam opory do opisu tak drastycznych scen, ale Olka stwierdziła że tak trzeba.


Severus podniósł Hermionę i zaniósł do swojej sypialni. Dziewczyna była tak zmęczona, że zasnęła chwilę po tym jak ułożył ją  w łóżku. Chciał ją zostawić, ale złapała go za rękę i nie chciała puścić. Położył się koło niej i szeptał do ucha uspokajające słowa, aż mocno zasnęła. Wysunął się delikatnie z jej objęć i zaczął się ubierać. Założyć strój nieformalny, luźne czarne spodnie, i lnianą białą koszulę, do tego czarne adidasy. Związał włosy w kitkę na karku, nie miał czasu nakładać eliksiru. Wsadził głowę do kominka i zawołał Sykstusa. Po chwili jego brat wyłonił się z płomieni.
- Coś chciałeś?  Severus wskazał głową śpiącą Hermioną.- Oo kiepsko wygląda.
- Raczej, słuchaj siedź tu i jej pilnuj. Nie wiem kiedy wrócę, a nie chce żeby obudziła się sama. Ja idę porozmawiać z Weasley'em.
- Porozmawiać?
- Tak, ja będę rozmawiał a Rokvood się zgłosił do zabawy. Powiedział, że ostatnio nie miał okazji poszaleć i boi się, że wyszedł z wprawy...
Sykstus głośno przełknął ślinę wiedział, że Augi był fanatykiem średniowiecznych tortur, potrafił doprowadzić człowieka do śmierci w 3 minuty, albo przeciągać jego koszmarną egzystencję do 68 godzin. To był jego rekord, po tym czasie nieszczęśnik po prostu sam się utopił w wiadrze z własnym moczem.
- Dobra, a jak się obudzi to co mam jej powiedzieć?
- Że poszedłem załatwiać prywatne sprawy i nie wiesz jakie.
- Jasne, i myślisz, że jej to wystarczy.
- To już twój problem. Wymyśl coś. Założył pelerynę i wszedł do kominka, i wypowiedział - Sala tortur.

W ogromnym pomieszczeniu, było już wszystko przygotowane. Rokvood ściągnął wszystkie swoje zabawki. I jeżeli chciał ich użyć to potrzebowali dużo czasu.  Koło kominka leżał stół z różnego rodzaju narzędziami, nawet Severus nie wiedział do czego służą niektóre z nich. Dalej było madejowe łoże, hiszpański koń, dziewica norymebrska, inkwizytorki tron, kołyska judasza, kostka wiedźm oraz mniejsze urządzenia do zadawania nie miłosiernych cierpień.Był również krzyż, pal, łańcuchy do podwieszania, koło do łamania kości i wiele, wiele innych sprzętów.
Severus wszedł w ciemniejszy kąt sali i czekał. Oczami wyobraźni już widział od czego zacznie. Czarna magia zaczęła na niego wpływać, czuł jak wypełnia każdy skrawek jego umysłu i w obecnej chwili mu to nie przeszkadzało, nie walczył z nią. Augustus otworzył drzwi i wrzucił Rona do środka.
- Witaj w moim królestwie. - Chłopak rozejrzał się po wnętrzu i zaczął się trząść. Podniósł się z ziemi i zaczął cofać w stronę Severusa. Gdy był już bardzo blisko, ten zrobił krok do przodu i Ron odbił się od niego. W panice odwrócił się i widok Mistrza Eliksirów przeraził go bardziej niż narzędzia tortur.
- Dobry wieczór Panie Weasley. - wysyczał Sev. - Czekałem na spotkanie z panem wystarczająco długo.
- Sev zawsze masz takie mroczne wejścia?
- Nie traćmy czasu na gadanie, chcę zobaczyć jak używasz tych wszystkich urządzeń.
- Nie waż się mnie dotykać, śmieciu. Pożałujesz tego gorzko.
Sev jednym skokiem był już koło rudego i ściskał go za gardło tak mocno, że ten zrobił się siny. Próbował odepchnąć czarodzieja, ale ten nie zwracał na niego uwagi i ściskał go coraz mocniej.
- Snape udusisz go i nic nie zrobimy, a jeszcze trzeba go przesłuchać. - Severus puścił Rona, który upadł na podłogę i trzymając się za gardło próbował złapać powietrze. Nie dane mu było długo cieszyć się chwilą spokoju. Augustus machnięciem różdżki przeniósł go na wielki stół i pozbawił ubrania. Nagi i przerażony Ron próbował się uwolnić, jednak paski zacisnęły się na jego rękach, nogach i czole.
- A teraz Panie Weasley sprawdzimy co pan jeszcze ukrywa przed nami. - Sev wlał mu siłą do gardła całą fiolkę Veritaserum. Chłopak zrobił się zielony i dostał konwulsji, by po chwili opaść spokojnie na łóżko.
- Co zaplanowałeś z Lucjuszem Malfoy'em?
-Porwanie mojej siostry, Hermiony i Harry'ego.
- W jakim celu oddałeś je Lucjuszowi?
- Żeby się zemścić. Zdradziły nas! Puszczają się ze śmietanką Slitherinu jakby w Gryfindorze nie było lepszych od was. - Wycharczał Ron, i splunął na twarz Snape.
- Za to stracisz język, ale dopiero jak z tobą skończę. A teraz powiesz mi czyj to był pomysł, żeby Lucjusz się je skatował?
- Mój, powiedziałem mu że ma im zrobić jak największą krzywdę. Zapytał tylko czy są dziewicami, odpowiedziałem, że Ginny na pewno nie bo chwaliła się tym dziewczynom i ja ją podsłuchałem, co do twojej nietoperzycy nie miałem pewności.
- I co zrobił Lucjusz?
- Wysłał zaklęcia sprawdzające, i powiedział że Ginewra jest dla niego bezużyteczna, ale Hermiona mu się przyda.
Severusowi bardzo nie podobało się to co słyszał.
- O czym mówiłeś w gabinecie dyrektora, o czym nie wiem?
- O tym, że Lucjusz wpadł na pomysł żeby umilić pannie Granger życie i podał mi zaklęcie, które rzuciłem na nią kiedy on się z nią bawił.
- Jakie to było zaklęcie?
- Spętania dusz.
Augustus ciężko opadł na krzesło - To mamy przejebane.
- Jak aktywuje się zaklęcie?
- Lucjusz musi wypowiedzieć zdanie -Jesteś moja.
- Co jeszcze wiesz o tym rytuale?
- Bicz którym ją bił, był nasączony krwią ghula i krwią Malfoy'a. W ten sposób powstała między nimi więź. Chwalił się, że będzie mógł nią kontrolować i nawiedzać w snach. Chciał żeby była mu posłuszna, ale chyba coś nie wyszło, bo nie dokończyłem rytuału. On został wezwany i musiał iść. Nic więcej na ten temat nie wiem.
- Po co Lucjuszowi kontrola nad Hermioną?
- Chciał mieć informację z pierwszej ręki, i odegrać się na tobie. Zazdrościł ci, że to ty jesteś pupilkiem Voldemorta. Stwierdził, że kiedy on będzie miał informację, ciebie Czarny Pan się pozbędzie. Od jakiegoś czasu podejrzewał, że jesteś szpiegiem.
- Jak długo przekazywałeś mu informacje?
- Od dwóch miesięcy. Wie o wszystkim co działo się na zebraniach Zakonu i o tobie zdrajco.
Kurwa, kurwa, kurwa.. Czarny Pan przecież przeszukiwał umysł Lucjusza i nic nie znalazł. Czyżby Lucjusz był aż tak dobrym oklumentą? Chociaż Severus cały czas kłamał Jaszczurowi prosto w oczy i jeszcze żył.
- Czy ktoś brał jeszcze udział w waszym spisku?
- Cassi, tam była.
- Co wie?
- Tylko tyle, że Lucjusz spętał Hermionę to ona mi pomagała przy zaklęciu. I ona jest właścicielką smoka.
- Co jeszcze ukrywasz na ten temat?
- Nic.
- Augustusie Ronald marzył o tym, żeby być naznaczonym jako śmierciożerca. Ktoś wyjątkowy, myślę, że możemy spełnić jego prośbę.
- Cóż jeżeli tak uważasz. - Blondyn wstał i wziął ze stołu długi metalowy gruby drąg zakończony wzorem.
Wsadził go do ognia i czekał, aż zrobi się czerwony. Kiedy osiągnął odpowiednią temperaturę, spytał Seva:
- Gdzie?
- Myślę, że w dobrze widocznym miejscu. Jeden na policzku i jeden na brzuchu.
Ron próbował się wyrywać, ale kiedy przyłożono mu rozżarzony pręt do twarzy zawył z bólu. Pasek na czole nie pozwalał mu na zbyt duże ruchy głową. Smród spalonego ciała był nie do wytrzymania, jednak mroczni czarodzieje byli do niego przyzwyczajeni. Zbyt często karą za nieposłuszeństwo było przypalanie ogniem w kręgach śmierciożerców. Krzyki rudzielca wzmogły się kiedy Augustus wypalał znak na brzuchu. 
Tłumaczył przy tym rudzielcowi, że jak zbyt długo przytrzyma się metal przy ciele, to zacznie się przepalać i można zabić człowieka poprzez przepalenie mu wnętrzności. Mówił przy tym tak spokojnym głosem, że postronny obserwator uciekałby na sam dźwięk jego słów, dodatkowo wyraz jego oczu dawał kolejny powód do ucieczki. Pasja, żądza zadawania bólu i pewien rodzaj podniecenia w jego spojrzeniu wystarczyły, żeby Severus zastanowił się czy Ron przeżyje chociaż 10 min w rękach jego towarzysza.
- Cóż myślę, że znamiona są wystarczająco widoczne. No policzku i brzuchu Rona widniał wąż przełamany na pół, znak zdrajców. W dawnych czasach właśnie tak oznaczano ludzi nie godnych zaufania, którzy wydali najbliższych, na śmierć.
- Mam dla pana jeszcze jeden prezent, dowiedziałem się że pozwolił pan oszpecić ciało Granger w dość brutalny sposób. Widzi pan te szczypce?
Ron płakał jak dziecko, ale nie odpowiedział.
- Właśnie czymś takim wyrywa się kawałki ciała, ja uważam że na początek sutki będą w sam raz. Mam nadzieję, że nie straci pan przytomności zbyt szybko. 
Podszedł do niego i jednym ruchem pozbawił go prawego sutka, po czym to samo zrobił z lewym. Gdyby nie zaklęcia ochronne, krzyki Weasley'a byłoby słychać na błoniach.
- Nie błagam, ja nie chcę. Przecież to nie ja je skrzywdziłem tylko Lucjusz, nawet palcem nie kiwnąłem.
- Właśnie, nie kiwnął pan nawet palcem kiedy gwałcono pana siostrę i katowano przyjaciółkę. Dlatego też najlepszym wyjściem z tej sytuacji jest obcięcie panu tego palca. Rokvood podszedł do stołu i zamienił szczypce, na wielkie cążki. Ron był blady i cały czas cicho popłakiwał, na zmianę ze zdzieraniem sobie gardła błagając o pomoc.
Severus go spoliczkował - Miej chociaż na tyle godności, żeby nie błagać o litość. One nie prosiły o pomoc. A nawet gdyby chciały prosić kogokolwiek nie było tam nikogo do kogo warto by się odezwać. Jesteś nikim, zerem Weasley, a twoja matka wypłakuje oczy, że urodziła coś takiego jak ty, ale wiesz już nie długo o tobie zapomni. Cała rodzina się ciebie wyrzekła, ojciec i bracie zerwali więzi. Będziesz sam, i tylko sam. Nie będziesz miał nikogo kto by się o ciebie zatroszczył, kto nad tobą zapłacze. Miłe uczucie?
Ron patrzył na niego przerażonymi oczami. Severus nie miał dla niego litości.
- Augustusie należy upewnić się, że Ronald już nigdy nie będzie nikogo szkalował swoim nie wyparzonym językiem, i że nigdy nie będzie mógł patrzeć na krzywdę bliskich czerpiąc z tego radość pozbawimy go wzroku i jak obiecałem wcześniej, języka.  Zajmiesz się tym, ja idę do Hermiony.
Severus wychodząc z sali słyszał przeraźliwy krzyk Ronalda Weasley'a.

12 komentarzy:

  1. O M G !!! kocham cię, właśnie na to czekałam, tortury godne rudego ;) rozdział genialny <3 z niecierpliwością czekam na następny :)
    komy będą raczej krótkie ponieważ nie mam możliwości do dłuższego pisania ;) ale postaram się to nadrobić potem ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja to jeszcze bym mu jaja obcięła ;)

      Usuń
    2. Anonimowy7/14/2014

      Z tą przyjemnością Kornelia to poczekajmy na Lucka. Jemu się bardziej należy. I tak ten rudy kretyn nie będzie miał języka ani oczu więc swojego też raczej nie użyje, a gorsza jest chyba świadomość, że się ma i nie można skorzystać niż jak się nie ma.

      Usuń
  2. Anonimowy7/13/2014

    Wow! Ty to masz fantazję! Rozdział genialny rudy w końcu ma to na co zasłużył, ale zaczynam się co raz bardziej bać o Hermi i Seva. Czekam na ich dalsze losy.
    Pozdrawiam
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy7/14/2014

    niesamowity rozdział...
    jestem pod wrażeniem :) !

    emi.

    OdpowiedzUsuń
  4. O taak. Właśnie o tym myślałam, wybrałas świetne narzędzia torur :) na taką śmierć właśnie zasługuje ten rudy zdrajca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy7/17/2014

    O rany, przeczytałam!!! Nie wierze w to, jeśli będę miała koszmary to to będzie Twoja wina, pomimo tego, że ostrzegałaś. Bo piszesz tak dobrze, że nie da się opuścić nawet najmniejszego fragmentu tekstu:) A co do rozdziału, to mogę powiedzieć tylko tyle: cieszę się, że Ron został ukarany:)
    Pozdrawiam
    Kirke

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy nowy rozdział???? Przyzwyczailam się że dodawalas je codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój syn chory, a ja mam dzisiaj małą imprezę więc rozdział dopiero w weekend :)

      Usuń
    2. przyzwyczaiłaś nas do regularnego dodawania rozdziałów ;) teraz będziesz musiał uprzedzać przed dłuższą przerwą bo my tu cierpimy jak długo ciebie nie ma ;)
      p.s
      niech synek zdrowieje

      Usuń
    3. Anonimowy7/18/2014

      Mam nadzieję, że z synkiem to nic poważnego. Niech chłopak zdrowieje i da mamie popalić ;)
      Co do rozdziału to już nie mogę się doczekać :D
      Ada

      Usuń
  7. Anonimowy11/02/2014

    Doczytałam do końca ale wnętrzności mi się poprzewracały. Rozdział genialny. Należy się Ronowi.
    Nininka

    OdpowiedzUsuń

zostaw słówko dla Pana Wena :)