Dziękuje za komentarze, dzięki nim mam głowę pełną pomysłów a wena jest ogromna jak ocean. Doceniam każdy komentarz, nie odpisuje na nie teraz ponieważ jak wiecie mam problem z netem tutaj i z laptopem. Szczególnie doceniam wakacjowiczów - zagraniczników, którzy zadają sobie trud skrobnięcia słowa! ( Kornelia :* ) dziękuje Adzie, Kirke i Oli, które dopingują każdy rozdział! I dziękuje nowym czytelnikom, za słówko dla Pana Wena !!
Komentujcie wszyscy :) i niech moc będzie z Wami!!
czarnapantera!
Hermiona obudziła się nie wyspana i lekko obolała w kilku miejscach.
Spała na ramieniu Severusa, który ją obejmował i lekko pochrapywał. Próbowała wyplątać się z uścisku ale nie dała rady, zdjęła nogę z jego pasa i ułożyła się wygodniej.
- Kręcisz się jak wsza na miotle i nie dajesz dobrym ludziom spać. - Severus też się obudził.
- Dzień Dobry, jak się spało? - Hermiona uniosła głowę i spojrzała w czarne oczy.
- Nie wiem, dużo nie spałem. - odpowiedział i pocałował ją w czoło.
- Acha, czyli to moja wina?
- Oczywiście, uwiodłaś mnie, znęcałaś się nade mną i na koniec nawet nie mogłem się wyspać bo było mi gorąco od tych twoich wspaniałych nóg, które cały czas przeleżały na mnie.
- Jaki ty jesteś nieszczęśliwy. - pocałowała go w usta i palcem błądziła po jego torsie.
- Nie masz dość? - zaśmiał się Severus.
- Kochanie ja nigdy nie będę miała dość - wymruczała mu tuż przy uchu.
- Cóż, twoje żądze muszą poczekać, aż zjesz śniadanie, wypijesz eliksiry i pokażesz się światu, że żyjesz. Jest godzina 12, i podejrzewam, że niektórzy już próbowali tu wejść.
- Czuję się zraniona dogłębnie.. - Hermiona wstała i narzuciła na siebie koszulę Severusa, która leżała na kufrze.
- Sama się prosiłaś - zaśmiał się Sev.
- Cóż, idę się wykąpać a ty zamów śniadanie. Chyba, że chcesz mi potowarzyszyć - uśmiechnęła się zalotnie.
- Prowokujesz mnie, ale mówie ci, że się zemszczę, i to będzie słodka zemsta.
- Grozisz czy obiecujesz?
- Jedno i drugie, a teraz idź się wykąp, szkoda tracić dzień na siedzenie w domku w taką ładną pogodę.
- Świat się wali, Severus Snape chce wyjść na słońce.
- Nie słyszałem jeszcze, żeby przez stosunek można było przejąć cechy charakteru partnera, ale właśnie zaobserwowałem, że ironia i sarkazm na pewno wczoraj jakoś się dostały do twojego krwiobiegu.
- Haha, jako nietoperz roznosisz różne wredoty. - zaśmiała się, pokazała mu język i zdążyła zamknąć drzwi, żeby nie dostać poduszką.
Severus opadł na łóżko i sam do siebie się uśmiechał. Było mu tak dobrze, noc z ukochaną kobietą była najwspanialszą sprawą jaka mu się w życiu przytrafiła.A spanie z nią dobrze na niego wpływało, żadnych koszmarów, drgawek. Czuł się wspaniale. Po wczorajszej nocy mocnych harców, nawet on odczuwał pewien dyskomfort w całym ciele. Spojrzał na pokój i zobaczył porozrzucane rzeczy, stłuczony wazon, rozerwaną poduszkę i pełno piór na podłodze. Z uśmiechem na ustach złapał różdżkę i doprowadził pokój do ładu. Przywołał Vox'a i zamówił dla nich śniadanie, duże i pełne rozmaitości. Hermiona wyszła naga z łazienki i ignorując mężczyznę podeszła do szafy. Założyła dwuczęściowy czerwony kostium na to czerwone szorty, oraz czarny top kończący się pod biustem, na nogi włożyła klapki i związała włosy w wysokiego kuca. Sevrus podszedł do niej od tyłu i mocno ją przytulił.
- Wyglądasz bosko, i uwielbiam cię całą. Jak się czujesz?
- Tak jak wyglądam - odparła, odwróciła się do niego i uśmiechnęła. - I wiesz co ci powiem, jestem diabelnie głodna.
- Idź jeść, ja zaraz zejdę.
Gryfonka siedziała przy stole, który uginał się od smakołyków. Zjadła jajecznicę z tostem, dwie kanapki z serem wędzonym i pomidorem, sałatkę grecką, popiła wszystko sokiem pomarańczowym i jak wszedł Severus dobrała się do winogron i truskawek.
Spojrzała na niego i mało nie udusiła się kawałkiem owocu. Stał w czarnych długich cienkich lnianych spodniach, miał białą lnianą koszulę wiązaną z przodu a na nogach, oczywiście czarne japonki i włosy związane luźno na karku.
- Aż tak dobrze wyglądam? - usiadł za stołem i zaczął pochłaniać jeszcze ciepłą jajecznicę.
- Nooo, nie spodziewałam się że przyjdziesz tak ubrany.
- Chyba nie myślałaś, że po plaży będę paradował w szkolnych szatach?
- Cóż, właśnie tak myślałam, ale w tym wyglądasz zdecydowanie lepiej.- Severus tylko uniósł brew i jadł dalej, był mocno szczupły a ilości jakie potrafił zjeść zadziwiały ją do tej pory. Można powiedzieć, że był obżartuchem jakich mało. Dziewczyna przywołała jedną z zabranych książek i czekała, aż jej towarzysz podje. Po chwili spokoju do domku, zaczął się ktoś dobijać.
- Eee wy tam żyjecie? - Syktus próbował dojrzeć coś przez okno. Hermiona uśmiechnęła się i podeszła do drzwi żeby mu otworzyć.
- Żyjemy, jemy śniadanie.
- Śniadanie??!! O 13? My się szykujemy na obiad za godzinę. Co wyście nie spali całą noc? - na to pytanie Hermiona spaliła buraka tak wielkiego, że aż końcówki włosów jej poczerwieniały. Sykstus ryknął śmiechem i wmaszerował do środka.
- No bracie coś kiepsko wyglądasz, jesteś chory? A może zmęczony? - Syk nie mógł sobie darować takiej okazji, żeby zobaczyć rumieniec na twarzy Severusa.
- Syk, chyba nie muszę ci mówić co zrobię z twoim ciałem jak rozpuścisz wici.. - Sev próbował ratować sytuację, ale nie udało mu się jego brat wyglądał w tej chwili jak Albus, oczy mu dziwnie świeciły a na ustach błąkał się lekki uśmiech.
- Z czego się cieszysz? - warknął
- Z tego, że wczoraj pan Potter był na spacerze wieczorem i wyobraź sobie, że idąc plażą natknął się na mizdrzącą się parę. - zachichotał. - Chłopak wpadł do domku jak strzała, twierdząc, że nie jesteśmy sami na wyspie. Och, żebyś widział jego minę jak musieliśmy mu uświadomić, że jesteśmy sami. Dopiero Ginny mu coś powiedziała na ucho, a ten jęknął zrobił się zielony i uciekł do siebie. Widzieliście może tą parę? - Teraz Severus miał policzki koloru wiśni, a dla Hermiony zabrakło skali.
- Eee, nie widzieliśmy nikogo. - powiedział w końcu Mistrz Eliksirów.
- Tak też myślałem. - Sysktus złapał kanapkę i podniósł się do wyjścia,a mijając Hermionę posłał jej piękny uśmiech. Już miał wyjść, kiedy cofnął się i całkiem się śmiejąc powiedział.
- Chodźcie, wszyscy na was czekają na plaży.
Uciekł szybko widząc nadlatującą książkę.
- Severusie ja nie wychodzę z tego domku i nigdy już nie pokaże się im na oczy..- wyjęczała Hermiona.
- Trzeba było mnie nie kusić, zła kobieto - odparł Sev - Wstydzisz się tego co jest między nami?
Herm popatrzyła na niego wielkimi oczami i aż ją zatkało ze zdenerwowania.
- No wiesz! Jak mogłeś pomyśleć tak chociaż przez chwilę! Po prostu wczoraj straciłam dziewictwo, uprawiałam dziki seks z ukochanym mężczyzną a dzisiaj mam iść na przesłuchania - tak Severusie przesłuchanie- przez Ginny bo ONA MI NIE DARUJE DOPÓKI JEJ NIE POWIEM WSZYSTKIEGO! - Klapła na fotel i schowała twarz w dłoniach - Po prostu trochę mi głupio i tyle. Ciebie nikt nie będzie przesłuchiwał ani o nic pytał.
- Jakoś w to wątpię, chodźmy już.
Severus wstał wziął Hermionę za rękę i w pełnym słońcu ruszyli do gromadki zebranej częściowo na plaży, a częściowo w wodzie.
pochrapywał <3 jakie to słodkie :D hahahahahahaha Wszystkiego najlepszego Harry :) bo dziś są jego urodziny no i J.K. Syktus to mój ulubieniec :D
OdpowiedzUsuńRozpływam się jak to czytam :) Cieszę się, że pomimo trudności nie zapominasz o nas :) Jesteś niesamowita! Jeju oni są tacy, tacy nooo idealni...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dalszej weny moja kochana Pantero i czekam na dalszy ciąg.
Pozdrawiam
Ada
Śmiałam się jak idiotka czytając to :) weny życzę :***
OdpowiedzUsuńaaa cały czas się śmieję :). Uwielbiam Twój styl pisania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Emi.
Juz nadrobilam zaleglosci moge komentowac. Rozdzial cudowny * . * Ahh biedny Harry, miejmy nadzieje ze przezyl ten szok... Bo byloby trudno wytlumaczyc dlaczego Wybraniec nie moze stanac do walki z Voldim.
OdpowiedzUsuńCzerwony Snape <3 ale widok xd Juz nie moge sie doczekac tych zartow i tlumaczen ;D
Zycze weny i czekam na nastepny rozdzial ;*
Ps - usmiech mi z twarzy nie chce zejsc, masz na to jakas porade ? Oczywiscie w ramach odpowiedzialnosci za swoja tworczosc.
Z wrażenia pod ostatnim rozdziałem zapomniałam napisać, że nie miałam internetu przez kilka dni... ale już nadrobiłam zaległości:)
OdpowiedzUsuńAAAA, Harry ich widział!!!!!! I zarumieniony Sev!!!! Ale się uśmiałam :)) Coś czuję, że następny rozdział będzie bardzo ciekawy:)
Aha, jeszcze chciałam napisać, że bardzo Cię podziwiam, za to, że dodajesz rozdziały pomimo trudności:) Aż mi głupio, że przez brak neta nie napisałam jednego, krótkiego komentarza....
Pozdrawiam
Kirke
Super super super super reszte potem ;)
OdpowiedzUsuńKornelia
hej to ja czarna panteta, jestem w sierpeckiej sgluszy... rozdzial dopiero za tydzien :)
Usuń