Miłego!!
Krótko, jest reszta ale muszę ją poprawić :)
czarnapantera :)
Miligos dotarł do smoka i z podziwem patrzył na Hermionę, w samym środku zaklecia. Wygladalo to niesamowicie, a zarazem przerazajaco.
Ogień pochłaniający dziewczynę, oplatający całe jej ciało, płomienie na falujących włosach. Osoba nieobeznana w takiej magii mogłaby chcieć ją ratować, alchemik wiedział że przerwanie kręgu grozi śmiercią osoby w środku. Jeżeli Hermiona przeżyła moment zamknięcia duszy w krysztale, to teraz już nic jej nie groziło. White całkowicie pogrążony w recytowaniu zaklęcia nie okazywał żadnych oznak poza ruszającą się paszczą z której płynęły obce słowa. Kiedy Mil usiadł koło niego, ten otworzył oko i przesłał mu myśl, żeby był gotowy do podania mikstury wzmacniającej i czegoś na obniżenie gorączki. Mil mentalnie przytaknął i wyjął ze swojej torby potrzebne mikstury. W tym samym momencie zaklęcie zostało skończone i Hermiona opadła na ziemie. Alchemik poderwał się na nogi i dopadł do dziewczyny wlewając jej rożne mikstury do gardła. Wysłał tez zaklęcie sprawdzające, chciał wiedzieć co z dzieckiem, na szczęście wszystko było dobrze. Herm ocknęła się i pierwsze co zrobiła to obejrzała na wyciągniętej ręce dwa kryształy, z czego jeden ciemno zielony.
- Rozumiem, ze się udało?
- Jak najbardziej.- odparł smok - A teraz siadaj i zjedz coś porządnego.
Mil rozmawiał właśnie ze skrzatem o kolejnych porcjach, które ten ma dostarczyć na polanę.
Hermiona nie była głodna, gdzieś z tyłu głowy widziała obraz małego chłopca o czekoladowych włosach i czarnych oczach, zadziwiająco podobnego do Severusa. Spojrzała na trzymane w ręce kryształy, i jakiś niepokój przeszył ją na wylot.
- White, czemu mam dwa kryształy?
- Zjedz coś najpierw, będziemy mieli dużo czasu na rozmowy.
- Nie jestem głodna, zjem tylko zupę i nic więcej, ale to za chwilę. - groźnie spojrzała prosto w wielkie ślepia. - Co się stało, że mam dwa kamienie?
- To bardzo proste, i wydaje mi się, że ty wiesz najlepiej.
- Nie bardzo wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że dwa kamienie to dwie dusze. Ale ja mam jedną duszę prawda? Ludzie nie mogą mieć dwóch dusz w jednym ciele, to przecież czarna magia, a Morgana powiedziała mi, że nie mam w sobie czarnej magii, więc albo ona się pomyliła, albo nie zerwała zaklęcia z Malfoy'em i dalej mnie nachodzi jakoś, ale ja tego nie odczuwam, albo..
- Dość- powiedział smok. - nie nakręcaj się tak, każda z twoich teorii mogłaby być prawdziwa, ale nie jest. Otóż rozwiązanie tej zagadki jest bardzo proste. Jesteś w ciąży.
- W czym ? - Hermiono zrobiła zdziwioną minę
- W stanie trwającym około 9 miesięcy, kończącym się narodzinami twojego dziecka. Ciąża. - White szeroko się uśmiechał ukazując rzędy białych zębów.
- Ale jak to się stało? - Miligos parsknął, widząc, że dziewczyna jest bliska płacza a gadzina za nic ma jej szok, postanowił jej pomóc.
- Herm, przecież wiesz skąd się biorą dzieci.. - powiedział, ale zanim zdążył dokończyć dziewczyna zerwała się na równe nogi, wręczyła Milowi kamienie, i pognała do zamku jakby ja goniło stado dementorów.
White na ten jawny bunt ryknął śmiechem, a i Mil musiał przyznać, że cała sytuacja miała w sobie jakiś komizm. Mina mu zrzedła w tym samym momencie co smokowi, i obaj równocześnie powiedzieli.
- Severus!
**************************
Hermiona szła przez błonia i łzy ciekły jej po policzkach. Nie takiego rozwoju wypadków się spodziewała, miała zrobić dwa tytuły, rozwinąć karierę, stanąć na nogach, wyjść za mąż i dopiero urodzić dziecko. Była lekko rozgoryczona, że ktoś popsuł jej plany. A ten ktoś, jeszcze nie wiedział jak poważna rozmowa go czeka. Jeżeli chociaż przez chwilę pomyśli, że zrobi z niej kurę domową to ona go zamieni w kurę. Doszła do bramy, w której minęła Minerwę z Morganą, i nawet nie zaszczyciła ich spojrzeniem. Mijając spytała tylko gdzie jest Snape. Morgana uśmiechnęła się szeroko a Minerwa patrzyła za swoją lwicą z niedowierzaniem.
- Ciekawe co on znowu zrobił, że tak podpadł Hermionie. Mam nadzieję, że nie będzie z tego jakiegoś strasznego problemu.
- Na pewno nie, moja droga. Wyjaśnią sobie wszystko, są młodzi, energiczni.
- Idziemy do lochów, zobaczyć co się stanie z Severusem? Może trzeba będzie go ratować, przed rozszarpaniem - Morgana zaczęła się śmiać i pociągnęła koleżankę w stronę schodów.
W tym czasie Herm wpadła do Sali Eliksirów
- Wynocha wszyscy z sali, NATYCHMIAST!! - drugi raz powtarzać nie musiała.
Uczniowie uciekli, nie odwracając się żeby nie kusić losu.
- No mój drogi, mam ci coś do powiedzenie.- zrobiła krok w jego stronę.
Sykstus uśmiechnął się i wyciągnął ku niej ręce. Był przekonany, że chce mu zmyć głowę, za picie z Sevem.. Gdyby tylko wiedział, jak bardzo się mylił, może zdążyłby uciec. Jego gest zdenerwował Hermionę jeszcze bardziej i miotnęła w niego zaklęcie.
- Hermiono, poczekaj wyjaśnię ci, to nie tak, to nie moja wina.. - jedno niefortunne zdanie, i Sykstus wsiał do góry nogami pod sufitem bez możliwości wydania jakiegokolwiek dźwięku.
Biedny Syk xD Wiem co znaczy obrywać za starsze rodzeństwo ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mam Hermi współczuć, czy się śmiać z jej reakcji? A co to dopiero będzie jak Sev się dowie...o matko...
Pozdrawiam,
Ada
jejku kochana przepraszam że dopiero teraz komentuje ale wiesz brak czasu szkoła i te sprawy, no ale do rzeczy: rozdział bardzo ciekawy, krótki ale fajny :) jestem ciekawa co będzie z Sykiem i z Sevem... ogólnie chyba będzie ciekawie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę weny
Trafiłam na twojego bloga przez przypadek. Znaczy się szukałam blogów potterowskich do poczytania, ale akurat nie o Hermionie i Severusie. I w sumie jestem bardzo szczęśliwa, że na niego wpadłam.
OdpowiedzUsuńTa historia urzekła mnie. Przeczytałam już bardzo dużo blogów o HG/SS, ale ten jako jeden z nielicznych jest wyjątkowy i przede wszystkim oryginalny.
Bardzo polubiłam wykreowane przez ciebie postacie. Choć najbardziej z nich wszystkich lubię Syktusa.
Mam nadzieję, że niedługo pojawi się ciąg dalszy, bo przerwałaś w najciekawszym momencie.
A i mam prośbę. Popraw rozdział bodajże 17.
Moment, sprawdzam. Tak to 17. Brak polskich znaków kłuje w oczy, przez co trudno czyta się taki rozdział. Znaczy się, może innym to nie przeszkadza, ale to trochę...hymm... denerwujące?
W każdym razie pozdrawiam i życzę ci byś była: wytrwała, sumienna, pełna nowych pomysłów i energii oraz żeby wena cię nigdy nie opuściła.
Marcelina
Wiem że to denerwujące ale pisane na telefonie.. bez polskich znaków. Jak tylko uda mi się coś wykombinowac poprawię
UsuńWiem że to denerwujące ale pisane na telefonie.. bez polskich znaków. Jak tylko uda mi się coś wykombinowac poprawię
UsuńHallo!
OdpowiedzUsuńHALLO!
HALLOOOOOO!
Czy ktoś tu jeszcze zagląda?!
Hmmm bo ja średnio trzy razy dziennie....
I tak troszkę mi tęskno do autorki, opowiadania i wszystkiego...
Ada...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBlog jest świetny. Przeczytałam go w jeden dzień. Jestem wielką fanką ss hg ale jest tego mało :-( więc pisz jak najszybciej. Weny życzę
OdpowiedzUsuńLS
kiedy kolejny rozdział??? czujemy się troszkę zapomniani :'(
OdpowiedzUsuńHejo gdzie rozdział ?
OdpowiedzUsuń~AnAstar
pantero obiecałaś że nas nie zostawisz :( my nadal czekamy
OdpowiedzUsuńpantero obiecałaś że nas nie zostawisz :( my nadal czekamy
OdpowiedzUsuń138 dni, tyle już czekamy na nowy rozdział...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że tak jest...
Ada
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPuk, puk, puk bardzo mi się podoba twoja historia i jest szansa na jakieś szybsze rozwinięcie? pozdrawiam Monika :)
OdpowiedzUsuńRównież mam nadzieję, że autorka wróci do pisania :)
OdpowiedzUsuńto znowu ja. pantero czekamy dalej obiecałaś że o nas nie zapomnisz :'( mu nadal czekamy. i mamy nadzieje że do nas wrócisz wiesz ile dla nas znaczy ten blog bo jednak ja i parę innych osób jesteśmy z tobą od pierwszych rozdziałów i jednak nie wiem jak inni ale ja czuję wieź z tym blogiem i licze na to że wrócisz
OdpowiedzUsuńDopiero niedawno wpadłam na twojego bloga i bardzo mi się spodobał. Jest to jedno z najlepszych sevmione jakie czytałam. Naprawdę baaardzo chciałabym dowiedzieć się jak cała historia się potoczy.
OdpowiedzUsuńCzekam. Napisz coś. Daj znać, że żyjesz :P
R.J.W