Hermiona siedziała w restauracji i myślała, o tym co
powiedział jej w pociągu Severus. A teraz oznajmił, że musi coś załatwić i żeby
zamówiła też dla niego, tylko solidną porcję a on wróci za 25 min. Bagaże
czekały już w powozie, więc nie to załatwiał. Z resztą akurat to mało ją teraz
interesowało
. – Ten facet wpędzi mnie w szaleństwo. Nigdy
nie miałam problemów, ze zrozumieniem kolegów. Noo tak, ale to tak jakby porównywać
zupę z dyni z hipogryfem. Wszystko jest bez sensu. Przecież obiecał jej
szczerość i zaufanie, zobowiązał się do równego traktowania. – Hermiona zamówiła
sobie wino i teraz pociągnęła więcej z kieliszka niż wypadało młodej damie.
Bawiąc się kryształem, zaczęła od nowa analizować wszystko od początku. Coś jej
umknęło, tylko jeszcze nie wie co. Postanowiła, że jednak weźmie ten pocałunek
dalej za niewiadomą, a to co powiedział jej Severus za „prawdę na potrzeby
Voldemorta”. Czyli wróciła do punktu wyjścia, z drugiej jednak strony gdyby nic
nie było na rzeczy nie zrobiłby się czerwony jak piwonia w lato mówiąc o niej
jak o swojej przyszłej kochance. – Granger
jesteś kobietą czy posiadasz tylko swój rozum i nic więcej! Użyj wdzięku, powabu
zaatakuj pierwsza. Jeżeli okaże się nie czuły na twoje względy możesz o nim
zapomnieć. Jednak gdyby Severus Snape okazał najmniejszą oznakę zainteresowania,
nie czekaj i walcz. Pamiętaj, że to człowiek z trudną przeszłością, nie łatwą
teraźniejszością i niepewną przyszłością. Jest zamknięty w sobie, upośledzony
uczuciowo, wpędzony w sidła własnej nienawiści i zgryzoty. Jednym słowem ciężki
przypadek. Z drugiej strony na szali masz wspaniałego czarodzieja, który
odpokutował za swoje czyny sam wyznaczając sobie karę na długie lata. Jest
piekielnie inteligentny co oznacza partnera do rozmów, oczywiście okraszonych
epitetami pod jej adresem. Jest opiekuńczy, chociaż prędzej piekło zamarznie
niż się do tego przyzna. Ma poczucie humoru, które ci odpowiada. I jest
przystojny, w co nikt ci nie uwierzy jak nie zobaczy go poza pracownią, bez
workowatych szat i w kręconych włosach..
Uśmiechnęła się na wspomnienie ich pierwszej wspólnej
nocy jako współlokatorów, i poczuła się jakby miała stado motyli w brzuchu. Co jej
wewnętrzna kobieca intuicja skomentowała jednoznacznie
- Przepadłaś
kochana, teraz się wysil. Nie samą nauką i obowiązkami człowiek żyje.
Ku jej zdumieniu usiadł przy jej stoliku ktoś z naręczem
kwiatów.
- Przepraszam ale tu jest zajęte, mój towarzysz zaraz
wróci i na pewno nie będzie zadowolony.
- Byłbym wściekły, a nie tylko niezadowolony. – znajomy głos
dobiegał zza bukietu.
Severus opuścił trochę kwiaty i spojrzał na Hermionę, która już wiedziała
jaka czeka ją przyszłość.
- Przepraszam, źle rozegrałem tą rozmowę w pociągu. Wiem,
że źle to zabrzmiało i zapewne sprawiłem ci przykrość. To dla ciebie, na zgodę.
- Są piękne, dziękuje ci bardzo. Już ci wybaczyłam,
zrozumiałam że ty też czasami najpierw gadasz, a później myślisz.
- Nie przesadzaj, bo mój dobry humor się ulotni tak
szybko jak my z tej knajpy.
- Czy ty połknąłeś ostatnio kij? Przecież żartuję,
wyluzuj trochę. Jesteśmy na urlopie, co prawda twój chyba niezbyt będzie udany
bo znowu będziesz miał mnie non stop koło siebie..
- Nie wydaje mi się..
- Słucham?
- Pierwsza nasza lekcja Granger.
- Eeee, hmm ale
która, bo mieliśmy ich sporo.
- Elokwentna i rozgarnięta jak zawsze. Specjalnie dla
ciebie jeszcze raz to samo : Nie lubię się powtarzać!
- Aa ta, pamiętam u ciebie w gabinecie. Jednak możesz wyjaśnić, nie umiem czytać ci w
myślach na odległość. Mogę spróbować leglimencji, ale zakładam że dla ciebie
mogłoby się to źle skończyć.
- Milcz, proszę. – zreflektował się, skoro ma przeprosić
i wyjaśnić to należy być.. –Miłym.-wredne
„ja” podpowiedziało.
- Dobra, słuchaj może najpierw zjemy, bo ty na głodnego
jesteś nie do zniesienia, a potem porozmawiamy.
- Niech będzie, ale ja wcale nie jestem nie do
zniesienia.
Hermiona tylko się
roześmiała i zabrała za swoje naleśniki, i dalej patrzyła jak Severus pochłania
gulasz z plackami i popija piwem. On natomiast układał sobie w głowie przemowę
jaką chciał jej wygłosić. Problemem była jednak jego uboga uczuciowość, która
za cholerą nie chciała podzielić się wrażeniami i sam nie widział co właściwie
mu dolega. Liczył, że ona go jednak zrozumie i nie potraktuje jakąś klątwą. A
tych miała w zanadrzu kilka, które zdążył poznać. Kolki kaktusa na tyłku były
jedną z delikatniejszych metod przemawiania mu do rozumu.
Ona zdążyła zjeść, i czekała na niego. W między czasie
zamówiła im deser i sok pomarańczowy do picia.
- Podjadłeś czy domówić jeszcze drugie pół wołu?
Zachichotała.
-Zazdrościsz mi, ja mogę jeść ile chcę i co chcę a i tak
mam nienaganną sylwetkę.
- Ooo tak, szczególnie dobrze wyglądasz w tym czarnym
worku, którym zamiatasz szkolne korytarze.
- Odwal się od mojej szaty. Jest gustowna a przede
wszystkim funkcjonalna.
- Ooo tak, zamiatanie podłóg rzadko można połączyć z
ubiorem. Tobie się to udało wyśmienicie.
- Czy ty się ze mnie naśmiewasz?- zastosował swoje
mordercze spojrzenie, co skwitowała fuknięciem.
-Ostatnia osoba, która się ze mnie naśmiewała wylądował u
Munga na długie wczasy.
- Severusie zbyt poważnie traktujesz swoją osobę. Jesteś jeszcze
młody, a zachowujesz się jak 200 letni dziadek.
- Rozbawiłaś mnie, ja młody. Młoda jesteś ty, ja mam
prawie 40 lat.. a to już nie jest młodość.
- Głupi jesteś i tyle. Masz przed sobą dobre 150-200 lat
życia, w świecie czarodziejów jesteś ledwie odrostkiem.
- Granger czasami szczerze wątpię w ten twój umysł. Ja
mam bardzo nie pewną przyszłość. Cieszyłbym się z dożycia 40-tki.
- Słuchaj jak już jesteśmy przy tobie, zresztą jak
zwykle, to racz mi wyjaśnić
cytuję „ nie wydaje mi się” ?
-Mogę.
jak ty to robisz że masz taką wenę, zazdroszczę ci i z nie cierpliwoscią czekam na kolejny rozd ;)
OdpowiedzUsuńSeverus kupił Hermionie kwiaty i przeprosił?! Jestem w totalnym szoku, ale mam nadzieję, że jej to wszystko wytłumaczy a ona go zrozumie. Akcja zaczęła się rozwijać a jak zwykle jestem pod wrażeniem Twojego pisania! Rozdział cudowny!
OdpowiedzUsuńAda
Jednak nie wytrzymałam:( przez ostatnich kilka dni spałam po 5h i wczoraj niestety nie udało mi się wytrwać do północy... nawet nie wiem kiedy zasnęłam:) Co do rozdziału to jest świetny. A Ty jesteś niesamowita, tak dużo pisać, w tak krótkim czasie i takiej jakości... cudownie:) Czekam na ciąg dalszy:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKirke