poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Niespodzianka czyli rozdział VII c.d.

- Severus, zanim zaczniesz pochopnie wyciągać wnioski wysłuchaj mnie.
Herm była przerażona, na twarzy malował mu się wyraz mordercy.
Niestety było zapóźno. Zniknął łóżko, i ukazał mu się Sykstus
rozciągnięty plackiem na podłodze z twarzą w kłębku kurzu.

-Uprzedzałem cie Syk.. wysyczał Sev i zaczął miotać w brata zaklęciami.
- Severusie uspokój się - krzyczyał Hermiona próbując zagłuszyć dźwięk zaklęć.
 Niestety nie pomogło, na całe szczęście Sykstu władał różdżką tak
dobrze jak jego brat.
Hermiono wyjdź stąd, jeżeli Severus się nie opanuje straci kontrolę i
nie będzie wiedział w kogo rzuca zaklęciami.
- Nie wyjdę, muszę go uspokoić inaczej zrobicie sobie krzywde.
Sev rzucał coraz gorsze klątwy I Sykstusowi brakowało doświadczenia w
obronie przed takimi zaklęciami. W Herm odezwała się gryfońska odwaga
I weszła pomiędzy walczących braci. Syktus zamarł, a Severus przez
chwilę popatrzył na nią I z uśmiechem rzucił zaklęcie. Młodszy
postawił tarczę przed Mioną, ale nie na tyle silną aby odeprzeć
zaklęcie brata. Kiedy czerwony promień ugodził Hermionę w pierś z jej
ust wyrwał się krzyk, I upadła na podłogę. Z jej ust spływała stróżka
krwi a z oczy płynęły krwawe łzy. W tym samym momencie do pokoju wpadł
Walentin I Eileen.
- Severusie przestań.
- Mamo.. Sykstus zabije cię..
- Lepiej zobacz co zrobiłeś Mionie.
- Kurwa mać. Musiała wleźć mi przed nos w takim momencie. NIE MOGŁEŚ JEJ POMÓC?
- Severusie.. zaczęła Eileen.
- O nie mamo, nie broń go. Ostrzegałem, powiedziałem wyraźnie, że jest
dla mnie ważna I ŻE MA TRZYMAĆ ŁAPY Z DALEKA. TO WIESZ GDZIE GO
ZNALAZŁEM? POD ŁÓŻKIEM. U NIEJ!! Severus machał różdżką nad Hermioną,
a Sykstus ogarnął pokój po gradobiciu zaklęciami.  Snape pochylił się
nad Hermioną I podniósł ją na rękach do góry.
- Muszę iść do pracowni, tu jej nie pomogę.
- Pójdę z tobą. Sykstus chciał pomóc.
- Spróbuj a dołączysz do grona rodzinnych zjaw w tym zamku.
- Gdybyś nas wysłuchał nic by się nie stało, ale ty zawsze musisz być
najmądrzejszy. Jesteś głupi I zaborczy. A przede wszystkim jej nie
ufasz. I przez to nie będziesz nigdy szczęśliwy. A ONA JEST TAKA PEWNA
TWOJEJ OSOBY, DEBILU JEDEN. To mówiąc rzucił Severusowi w twarz taką
samą kulką jak tamten podarował Waesley'owi.Tylko wspomnienia
dotyczyły odbytej rozmowy.- Udław się braciszku.- to powiedziawszy,
zatrzasnął drzwi I wyszedł z sypialni.
Paniczu, proszę mi pozwolić pomóc jest pan ranny. Ja poniosę panienkę
do pracowni.
- Mowy nie ma. Otwieraj drzwi. I nie idź za mną.
Eileen patrzyła jak jej syn wychodzi z ukochaną na rękach. I
wiedziała, że jeżeli nic nie zmieni w swoim zachowaniu straci ją. A
ona jest dla niego taka w sam raz. Musi mu pomóc, ale narazie ma  do
porozmawiania z drugim synkiem.. Wiedziała, że Syk jest podrywaczem,
nie przypuszczała jednak, że ośmieli się dobierać do kobiety swojego
brata. Oby miał dobre wytłumaczenie co robił rano pod jej łóżkiem.

4 komentarze:

  1. OMG! to.... omg no brak mi słów! nie mogę się doczekać następnego rozd!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha cieszę się, że zrobił na Was wrażenie. Jestem z niego dumna że hej :) Piszę teraz c.d jak coś dłuższego wyskrobię i uda mi się przesłać Oli to ona zbetuje i wrzuci na bloga. Dobrze, że mam kochaną Sis, która pomaga potrzebującym. Nie wiem kiedy następna część może jutro, a jak nie to w środę. Wasze słowa są miodkiem dla Wenowego brzuszka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy4/07/2014

    Zostałam mile zaskoczona! Dobrze, że zawsze tu zaglądam po kilka razy dziennie:) Rozdział, a właściwie jego druga część jak zawsze genialna. Dobrze, że nie był dłuższy bo bym się wzruszyła, a nie mam czasu na ryczenie:)
    Pozdrawiam
    Kirke

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale Ty jesteś zła! Nie dosyć, że nie dałaś nam rozdziału od razu, to jeszcze skrzywdziłaś Hermionę ;c. Ale piszesz tak dobrze, iż wybaczę ci to przewinienie, całość tekstu genialna C;. Czekam na kolejny rozdział i życzę dużo weny♡♥.

    OdpowiedzUsuń

zostaw słówko dla Pana Wena :)