Rozdz. V cz. II
Z rozmyślań wyrwał go Miligos.
- I co myślisz o produkcji?- Severus popatrzył na kolegę,
na pustą butelkę i doszedł do wniosku, że jedyną sensowną odpowiedzią będzie :
- Muszę wyjść, zaczekaj tu na Hermione nie wiem w jakim
stanie wróci.
Alchemik popatrzył tylko ze zrozumieniem i nic nie
powiedział. Jego zdolność obserwacji i łączenia faktów już kilka razy mu się
przydała.
Teraz był pewien, że pomimo wielu przeciwności i walki, która czeka
Severusa będzie szczęśliwy, i to już niedługo. Widział jak razem trenują,
walczyli z pasją jak wieloletni kochankowie, znający się doskonale. Dostrzegał
to czego oni sami nie widzieli, ich rozmowy, przypadkowe dotknięcia, wspólne
posiłki to wszystko prowadziło nieuchronnie do jednego. A on podjął decyzję, że
będzie im kibicował z całych sił i
pomagał jak potrafił. Bał się, że odtrącenie Hermiony przez przyjaciół może źle
wpłynąć na ich relacje, na szczęście Sev wykazał odrobinę rozumu i dobrej woli
i na swój pokręcony sposób wspierał dziewczynę jak potrafił. Dobrze, że była
inteligentna bo gdyby nie to, zapewne już dawno mógłby oberwać za swoje dobre
chęci. Poza tym Miligos został poproszony o konsultację w sprawie Rona, który
dziwnym trafem zachorował na straszną dolegliwość zaraz po awanturze z
Hermioną, a Severus twierdził, że nie ma lekarstwa i to jakaś klątwa czarno-magiczna,
która sama minie po jakimś czasie. Oczywiście Miligos nie był głupi, doskonale
widział co jest Weasley’owi, ale po tym co powiedziała mu Hermiona stwierdził,
że i tak został delikatnie potraktowany. Kilkanaście nie przespanych nocy i dni
w pełnym strachu może dobrze mu zrobi. Nie będzie taki zarozumiały. Ach i
jeszcze Burns twierdzący, że śni mu się pewien czarny płaszcz, który w nocy
chce wydłubać mu oczy. Chłopak jest tak przerażony, że w św. Mungu musieli mu
dać opiekuna na 24h non stop. Podobno jego napady paniki ustały tam po kilku
dniach, ale o powrocie do szkoły nie było nawet mowy. Dziwne że nie ma,
tam żadnego dobrego oklumenty, który nie wykrył majstrowania przy wspomnieniach
u chłopaka.
Sprawa byłaby jasna, ale Sev bez pracy. To on parę razy w nocy
zakradł się do dormitorium Gryfonów i nastraszył chłopaka. Miligos postanowił,
że absolutnie nigdy nie dopuści, żeby Severus Snape miał się na nim mścić.
Mistrz Eliksirów był bezlitosny dla swoich wrogów, ale
dla wrogów Hermiony był po prostu morderczym koszmarem. Parę dni po całej
sprawie, wybrał się do Nory gdzie akurat trwało zebranie Zakonu. Ich dwóch i Miona,
byli zwolnieni z uczestnictwa w spotkaniach. Severus z Milem mieli spotkania z
Dumbledorem sam na sam. A Hermiona nie miała na to absolutnie czasu,
najważniejsza była nauka co wszyscy rozumieli. W każdym razie po rozejściu się
informacji, że mieszka ona w lochach i krążących plotkach, Sev postanowił dolać
oliwy do ognia. Ronald na jego widok zerwał się na równe nogi i zaczął wykrzykiwać
mało przyjemne określenia. Jednak ku zdziwieniu Mistrza Eliksirów to Ginny
spacyfikowała brata, jak się później okazało ją również zmieszał z błotem za współpracę z Draconem.
Jednak piekło młodego czarodzieja rozpętało się w momencie pokazania wspomnień
Severusa pozostałym członkom Zakonu. Molly Weasley była w takim szoku, że nie
potrafiła wydobyć z siebie słowa, za to spokojny zawsze Artur wpadł w furię.
Wykrzyczał synowi, że jest niegodzien noszenia jego nazwiska, i że dopóki nie
przeprosi Hermiony, która w Norze jest traktowana jak córka nie istnieje dla
niego. Najgorsi byli chyba jednak Charlie z Billem, zaciągnęli brata w ciemny
kąt i po prostu sprali po ryju. A bliźniacy stwierdzili, że mają brata idiotę, i to nim będą teraz testować nowy magiczne produkty wprowadzane do sklepu.
Bill nie mógł uwierzyć, że Ron mógł tak potraktować Mionę, która zawsze
wszystkim pomaga i robi wszystko bezinteresownie, natomiast Charlie dodał, że
nawet jeżeli ona i Snape są parą, kochankami, przyjaciółmi i jeden Merlin wie
czym jeszcze to jemu nic do tego, a nawet z radością zobaczyłby Severusa Snape’a
przed ołtarzem z Gryfonką. Podobno to w tym momencie Severus nie wytrzymał i
uciekł z Nory, niby z zażenowania, ale akurat Mil wpadł na niego jak ten wrócił
do zamku. I jedyne co było widać po Mistrzu Eliksirów to zadowolenie, wręcz
dziki uśmiech na twarzy, zapamiętał to dokładnie bo stał z dwoma Krukonkami,
które patrząc na swojego nauczyciela po prostu zemdlały.
Ostatnie 3 tygodnie były męczące dla nich obojga. Na szczęście
dzisiaj Hermiona zda egzaminy i będzie po kłopocie, uwolni się od podejrzeń i
pomówień. Będzie byłą uczennicą Hogwartu, za to stanie się asystentką Severusa i Miligosa
podczas lekcji. Mil zgodził się bowiem przejąć obowiązek prowadzenia lekcji w 5
i 7 klasach, z jednej strony bojąc się o życie uczniów z drugiej chcąc odciążyć
Severusa. Nagle drzwi do komnaty się otworzyły i weszła Hermiona.
- Gdzie jest Severus? – szeroki uśmiech zszedł z jej
twarzy kiedy zobaczyła, że nie ma go w gabinecie.
- Musiał wyjść, i dobrze bo od rana chodził jak głupi w
tę i tamtą i jęczał.
- Uf padam z nóg, egzaminy to koszmar. A OWTM’y jednego
dnia to masakra, 10 godzin w jednej Sali, bez możliwości wyjścia.
- No ale młoda damo opowiadaj! Może usiądziesz?
- Na pewno nie usiądę, ostatnia była Historia Magii i
nasiedziałam się wystrczająco dużo.
- Ale jak ci poszło? – dopytywał Mil
- Cóż Magomedycyna bez problemowo jest wybitny, transmutacja tak samo, zamieniłam
dwie zbroje w mały żółty fotel w zielone grochy i stoliczek z lampką nocną.
Zaklęcia mnie wykończyły i musiałam prosić o przerwę, ale mam Powyżej
Oczekiwań. Byłam tak padnięta, że musiałam zjeść lunch i wypić sok z dyni. Na szczęście
później już tylko Mugoloznastwo na W, Numerologia na W,
i Eliksiry też na W !!!!! Krzyczał Hermiona podskakując
dookoła fotela na, którym siedział Miligos. On sam miał ochotę podskakiwać z
nią. Wiedział, że zasłużyła i że ma prawo być szczęśliwa.
Nagle z hukiem otworzyły się drzwi i wpadł przez nie
Severus. Hermiona zapiszczała i rzuciła się na Mistrza Eliksirów. Biedak nie
złapał równowagi i runął na ziemię lądując pod Gryfonką, która promieniała
szczęściem. Ten widok był balsamem na jego zbolałą duszę, obiecał sobie, że to
te wesołe oczy będzie teraz oglądał i nigdy nie pozwoli by ponownie były tak
smutne jak ostatnio. Oczywiście nie może dać po sobie poznać jakichkolwiek
oznak słabości, więc złapał dziewczynę za ręce i przekręcił się przygniatając
ją do ziemi.
- Straciłaś resztki rozumu? Powiedziałem Ci, że jeżeli
jeszcze raz rzucisz się bez uprzedzenia i mnie powalisz pożałujesz.- powiedział
swoim uwodzicielskim głosem, mrużąc oczy i delikatnie się uśmiechając.
- Zdałam. Severusie, zdałam egzaminy !
- Wiem, komisje egzaminacyjne rozpływają się nad twoją
elokwencją, mądrością i zdolnościami. Co nie zmienia faktu, że pożałujesz tego
skoku na mnie.
- Och, daj spokój. Chociaż raz mnie pochwal tak jak na to
zasłużyłam, i powiedz że wykonałam kawał dobrej roboty.
- Jak sobie życzysz. – powiedział uśmiechając się
uwodzicielsko, i za nim zdążyła zorientować się co się dzieje, wpił się w jej
usta. Całował jak marzenie, miał twarde ciepłe usta, i smakował alkoholem
chociaż nie wiedziała jakim. Nigdy nie był całowana z taką pasją, i
namiętnością. Jedyne pocałunki jakie przeżyła do tej pory, przy tym teraz
wypadały bardzo słabo. Długo nie myśląc oddała pocałunek z taką samą pasją, a
Severus mruknął z zadowolenia. Była taka delikatna i słodka, pachniała
pomarańczami i czymś jeszcze, jakiś kwiatowy zapach. Jej usta z początku nie
oddały pocałunku, ale potem najchętniej zabrałby ją z podłogi prosto do
sypialni.
- Eee ja bym nie chciał przeszkadzać, i sobie pójdę. –
Mil wyglądał w tej chwili jak idiota. Uśmiechał się od ucha do ucha i był
bordowy jakby to on całował młodą piękną
dziewczynę. Severus warknął i podniósł się do pionu ciągnąc za sobą Hermionę.
- Nie przeszkadzasz, właśnie wyraziłem swój podziw dla
osiągnięć mojej seftury. A teraz, pójdę się pakować, a Ty zaprowadź ją do
pokoju i też każ się pakować jak dojdzie do siebie. Po wyrazie twarzy wnioskuje
głęboki szok, i jakieś 5 do 8 minut zajmie jej otrząśnięcie się z niego.
- Oczywiście, chodźmy Hermiono.- i poprowadził ją pod
rękę do jej sypialni.
Jesteś GENIALNA i będę to powtarzać, aż do znudzenia! Reakcja Wesley'ów bardzo mi się podoba, zachowali się tak jak trzeba! Sposoby zemsty Severusa są nie do opisania :)) A co do sceny między Herm i Sevem to W KOŃCU coś się między nimi zadziało!
OdpowiedzUsuńŻyczę WENY i POZDRAWIAM!
Ada
no po prostu brak mi słów jesteś genialna! nareszcie doszło do czegoś między nimi ale to z szokiem 5-8 min spowodowało że zwijam się na podłodze ze śmiechu! ;)
OdpowiedzUsuńRozkręcam teraz akcję :) a gwarantuję Wam, że będzie się działo !! :) Sev pokaże trochę więcej niżby chciał, ale nie zapominajmy że to jednak chodząca wredota :P
OdpowiedzUsuńDopiero co znalazłam Twoje opowiadanie i już je całe pochłonęłam :)
OdpowiedzUsuńTo jest genialne, wspaniałe, fantastyczne... Mogłabym tak wyliczać w nieskończoność. Twój język pisania jest rewelacyjny!!! A ten rozdział to po prostu bajka... Czytałam go chyba ze trzy razy:) Nie mogę się już doczekać następnej części!!!
Życzę dużo weny i pozdrawiam.
Kirke
Kirke bardzo mi miło, że przybył mi kolejny czytelnik. Na razie komentują 4 osoby, a wejść jest ponad 40.. każde miłe słowo rozpiera dumą Pana Wena :)
OdpowiedzUsuńBłagam powiedz, kiedy nowy rozdział???
OdpowiedzUsuńnowy rozdział ok 23. Piszę :)
OdpowiedzUsuńSuper Bill i Charlie sprali Rona po ryju padłam i nie wstaje a bliźniacy będą na nim próbować swoje produkty hahaha należało mu się
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ala
Super Bill i Charlie sprali Rona i nie wstaje a bliźniacy będą na nim próbować swoje produkty hahaha należało mu się Tylko szkoda że po fakcie ciekawi mnie czy przeprosi. A pocałunek the Best! pozdrawiam i życzę weny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nininka