sobota, 17 maja 2014

Rozdział IX

TrochęVoldzia vel Jaszczurza Morda jak to mam w zwyczaju mawiać :) 
Ponadto żadna z Was mi nie zwróciła uwagi na błąd w fabule, widocznie nie wyłapałyście.. Przeczytałam dzisiaj opowiadanie od początku i powiem Wam, że dałam d... :) Jutro muszę to skorygować. A co do kolejnych rozdziałów... cóż ciężko mi się pisze, ponieważ moja księga mądrości ze wszystkimi notatkami,pomysłami i szkicem fabuły została na zadupiu.. Ale odzyskam ją już w poniedziałek :) A tak poza tym muszę Wam powiedzieć, że podoba mi się te 8 rozdziałów które powstały i jestem zadowolona. Więc tak jak zapewniałam nie porzucam bloga, tylko piszę :)

P.S. Błędy poprawie w przyszłym tygodniu bo moja beta baluje.. :))
P.S.S Piszę obecnie na blogu i wrzucam kawałkami. :*


W Malfoy Manor trwało spotkanie Śmierciożerców, dokładnie Wewnętrzny Krąg czyli sama śmietanka towarzyska - mordercy, zboczeńcy i wariaci.
Augustus Rokwood stał oparty o ścianę i lustrował otoczenie. Długi stół znajdował się ogromnej komnacie przeznaczonej specjalnie przez Lucjusza do spotkań. Za stołem stał na podwyższeniu tron oczywiście dla wiadomo kogo.

-Pieprzona Jaszczurza Morda, pieprzony Malfoy całe to gówno jest całkiem popieprzone. - Augi odpalił papierosa i z lubością się nim zaciągnął. Myślał o Sykstusie, czas go odwiedzić. Może uda się do zamku po spotkaniu o ile psychole nie zorganizują sobie dodatkowych atrakcji z mugolami, albo naczelny psychol czegoś nie wymyśli.
-Augustusie czemu stoisz tak na uboczu, nie odpowiada ci nasze towarzystwo? - Narcyza zjawiła się nie wiadomo skąd.
- Cyziu, nie chrzań. Mam dzisiaj gorszy dzień a wiesz, że ja i Bella raczej mamy na pieńku. Nie chciałbym jej uszkodzić w twoim domu..
- Wy i te wasze zatarcia. Jesteśmy równi, zostaliśmy sprzysiężeni i mamy się szanować.
-Powiedz to swojej siostrze, albo Yaxley'owi..
- Faktycznie masz dzisiaj zły humor, zostawiam cię w takim razie, ale mam nadzieję, że zostaniesz z nami po spotkaniu. Będzie dobra zabawa.
-Nie licz na mnie, mam pewne plany i chciałbym je dzisiaj zrealizować..
- Kobieta..?
-Zazdrosna? - Augustus był wręcz nieziemsko złośliwy.
- Nie mów tego głośno. Wiesz, że Lucjusz jest straszliwie zazdrosny..
-Jakby było o co..-pomyślał- Ależ to oczywiste, że ma o co.
- Narcyzo, Augustusie zajmijcie miejsca zaraz zaczynamy.- Malfoy przywołał pozostałych i sam zajął miejsce najbliżej końca stołu przy tronie Czarnego Pana.
- Zanim przybędzie Czarny Pan, mam dla was kilka informacji. Po pierwsze zaczynamy realizację naszego planu ataku. Od teraz priorytetem jest pozyskanie jak największej liczby mięsa armatniego, które rzucimy na pierwszy ogień. I każdy z was ma za zadanie werbować kogo się da. Po drugie dzisiaj przybędzie gość specjalny, który wspomoże Czarnego Pana w pokonaniu Dumbledora. Jest to kobieta, niezwykle urodziwa. Niech was jednak nie zwiedzie jej wygląd, liczy sobie tysiące lat i jej pomoc nam jest jej kaprysem. Jest tak samo zdolna jak Czarny Pan, przybyła z równoległego świata bardzo dawno temu. Należy bardzo uważać w jej towarzystwie, jest porywcza i posiada moce o których my możemy śnić. Całkowity szacunek. Taką informację otrzymałem  od naszego pana. Po trzecie prawdopodobnie jest wśród nas szpieg.- Augustusowi zrobiło się gorąco. -Odkryli nas mnie i Seva. No to żegnajcie. Pieprzona Jaszczurza Morda, pieprzony Malfoy. 
 Wśród zgromadzonych zapanowało poruszenie, Bella wstała tak szybko, że przewróciła krzesło.
- Kto to jest, wydaj go nam w tej chwilii!! -W jej oczach zapłonęło szaleństwo.
- Ta kwestia zostanie wyjaśniona po przybyciu Czarnego Pana.
W tym momencie rozległ się trzask teleportacji i przybył sami-wiecie-kto w obstawie Glizdogona i Naginii. Śmierciożercy wstali i ukłonili się.
- Witajcie moi przyjacielee - wysyczał.
Lucjusz podszedł pod podwyższenie i skłonił się ponownie - Panie, wstępne informacje zostały już przekazane. Jest jednak kwestia, która wymagała twojej obecności.
-Mam nadzieję, że nie marnujesz mojego czasu Lucjuszu.
- Panie, wybacz moją zuchwałość  ale otrzymałem informacje, że w Hogwarcie rozpoczęto przygotowania do obrony zamku. Ktoś z nas musiał przekazać informacje, że planujemy atak na szkołę..
-Lucjuszu, Twoja pochopność w wyciąganiu wniosków przysporzy ci wrogów wśród tu zebranych. Myślisz, że nie wiedziałbym o czymś takim. Informacje zostały celowo przekazane, i widzę, że przyniosły spodziewany efekt. Zasialiśmy ziarno strachu, a nie ma nic piękniejszego niż strach przed nieznanym. Nie znają dnia ani godziny.. Lęk będzie narastał i w chwili kiedy staniemy u bram zamku, osiągnie swoje apogeum. Twoje posądzenia o szpiega w Wewnętrznym Kręgu są bezpodstawne. Należy ci się kara od tych, którzy mogli poczuć się urażeni. Bello zajmij się nim. Nie za mocno, bo będzie mi jeszcze potrzebny.


4 komentarze:

  1. Piwewdzaaaaa !!! Super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy5/18/2014

    Tak dobrze piszesz, że nawet błędów nie widać:) Ja nic nie zauważyłam, ale może wynikało to z pośpiechu... Jutro ostatnia maturka, także będę miała duuuużo wolnego czasu, na pewno będę zaglądała codziennie! A co do rozdziału, a właściwie jego części:) jest świetna, idę czytać ciąg dalszy...
    Kirke

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmmmm sprawa pierwsza. Jeśli to nadal ja jestem beta to nie hamuje AŻ TAK a nawet jeśli to osiemnastkę brata zapamiętam do końca życia xD druga sprawa, błąd w fabule wcale nie zakłóca przebiegu zdarzeń i po trzecie czyżby Morgana? ^^

    OdpowiedzUsuń

zostaw słówko dla Pana Wena :)