-Ginny. Ginny! Obudź się. Gin do cholery !! Żyjesz?
Hermiona siedziała w jakiejś jaskini, a koło niej leżała nieprzytomna Ginny. Obie były związane i obie były pozbawione różdżek. Herm próbowała przypomnieć sobie co się stało, ale jej pamięć cały czas uparcie urywała się w pewnym momencie.
-Wyszłam od Severusa. Zresztą muszę zapamiętać że ma dostać kopniaka za tę jakże dojrzałą odzywkę.. nie ważne. Wyszłam od Seva, szłam w stronę biblioteki kiedy wpadł na mnie Ron i powiedział. że muszę z nim koniecznie pójść. Był przestraszony. Ruszyliśmy w kierunku Błoni, a tam Ron powiedział, że coś się stało Ginny, że dostała jakimś urokiem i on nie wie co to jest. Weszliśmy do Zakazanego Lasu i kawałek dalej faktycznie leżała Ginny, nieprzytomna ale żyła. Oddychała. Wiem to na pewno, bo pochyliłam się nad nią żeby sprawdzić jej stan i wtedy wszystko pociemniało. A co z Ronem nigdzie go tu nie widać, może jest gdzieś dalej.
Hermiona zobaczyła jak Ginny się porusza.
-Ginn, słyszysz mnie? Nic ci nie jest?
- Herm? Gdzie my jesteśmy? Czuje się dobrze. Co się stało?
- Nie wiem co się stało. Ron ściągnął mnie do ciebie, i jak się nad tobą pochyliłam chyba zostałam ogłuszona.- Hermiona przysunęła się do przyjaciółki.
-Już sobie przypominam co się stało, mi powiedział, że leżysz nieprzytomna i nie wie co z tobą zrobić.. !! Zabije gnoja, co on kombinuje? Ginny podniosła się na klęczki, a później przeszła do pozycji siedzącej.
- Nie wiem, ale nie podoba mi się to.
- I słusznie moja kochana Hermiono. - dziewczyny aż podskoczyły. Z ciemnego kąta wyłonił się nikt inny tylko Ron.
-Ron co ty do cholery wyprawiasz?
- Cóż, wychodzę z cienia.
- Jesteś chory! Jesteś jeszcze gorszy niż Percy. - Ginny splunęła pod nogi bratu, za co została spoliczkowana.
- Pohamuj nerwy siostrzyczko, jeszcze dobrze nie zacząłem się bawić a ty zmuszasz mnie do używania przemocy.
- Ron, dlaczego?- Hermiona nie mogła uwierzyć w to co się dzieje.
- Ty się pytasz dlaczego? Moja własna siostra puszcza się z księciem slytherinu, a moja ukochana prowadza się z królem nietoperzy zamkowych, starym zboczeńcem. Mało tego staje w jego obronie. Och i te upokorzenia które musiałem znosić.. Właśnie dlatego. Ach i jeszcze może dlatego, że mam dosyć bycia 6
dzieckiem, drugim ze Złotej Trójcy. Zawsze jestem któryś. - Przy ostatnim zdaniu Ron krzyczał i zrobił się czerwony na twarzy. - Ale wiecie co, moje drogie. Przemyślałem sprawę i okazuje się, że można być pierwszym. Można mieć to co się chce. I to nie dużym kosztem. - Ron zapalił pozostałe pochodnie w jaskini, i chodził okrążając dziewczyny. Obie były przerażone, a na twarzy Weasley'a malowało się szaleństwo. Hermiona miała tylko nadzieję, że Serverus i Mil będą jej szukać i że ich więź przyniesie oczekiwany efekt. Nie spodziewałaby się, że Ron okaże się takim dupkiem. W dodatku dupkiem szaleńcem
-Mam dla was miłą niespodziankę. W związku z tym, że żadna z was nie była mi wierna, to teraz ja was komuś przedstawię. Chociaż na pewno się znacie.- Do jaskini wszedł Lucjusz Malfoy. Ginny i Hermiona wiedziały już, że czeka je piekło.
*************
- Panie mój. - Severus klęczał przed Voldemortem.
- Wstań mój sługo. - Czarny Pan siedział na tronie w sali balowej w Malfoy Manor.- Cóż cię sprowadza do mnie o tej porze?- wysyczał delikatnie głaszcząc Nagini.
- Zniknęła Ginewra Weasley i Hermiona Granger. Nikt nie wie gdzie są i co się z nimi stało. Nie ukrywam, że to mocno komplikuje moje sprawy, zważywszy na to że szlama jest u mnie na praktykach.
- To ciekawa informacja, żaden z moich sług do tej pory nie zameldował mi o jakimś porwaniu. Być może jest to jakaś indywidualna decyzja któregoś z nich. Chociaż tobie faktycznie to komplikuje życie dobrego mistrza eliksirów, pomyśl mój drogi jakie możemy mieć z tego korzyści. Chce je mieć obie, żywe. A już na pewno dziewczynę Weasley'ów. - Severusowi zamarło serce.
-Kombinuj Snape, zrób coś bo inaczej Hermiona będzie do odstrzału- Sev jeszcze nigdy się tak nie spocił przed Czarnym Panem jak w tej chwili.-Pani wybacz, czy mogę mieć do ciebie prośbę?
- Słucham cie mój wierny sługo.
- Jako twój oddany sługa przez tyle lat o nic nie prosiłem, teraz jednak śmiem zwrócić się do ciebie o spełnienie mej prośby.
- Severusie jako jeden z nie licznych możesz liczyć na to, że zostaniesz wysłuchany. Przedstaw swoją prośbę, a ja ci odpowiem.
- Chcę mieć Granger dla siebie. Tylko i wyłącznie. - Severus nie patrzył na Jaszczura, modlił się w duchu, żeby chociaż raz ten potwór coś mu dał.
- Severusie, a jaka jest przyczyna twojej chęci posiadania tej szlamy?
- Panie, ona jest nic nie wartą szlamą, jednakże mam wobec niej moje własne plany. Chcę ją poślubić i w ten sposób przeciągnąć na naszą stronę. Panie czy nie wyobrażasz sobie jakie to byłoby celne uderzenie w Pottera? -Voldemort wstał ze swego tronu i Severus czekał w napięciu na klątwe, jednak zamiast tego Czarny Pan roześmiał się i podszedł do niego.
- Severusie, zawsze potrafisz mnie zaskoczyć. Pomysł jest dobry, wydaje mi się jednak, że to nie wszystkie powody. Twoje serce bije mocniej na wspomnienie o tej całej Granger, mam rację?
- Jesteś trupem Snape, jeszcze chodzącym ale już trupem. Pożegnaj się ze światem i bywaj! - nawet w takiej chwili własne ja nie dawało mu spokoju.
- Cóż Pani mój, znasz najlepiej swego sługę. Nie ukrywam, że powierzchowność Granger jest w moim typie. Dodatkowo ostatnio doszedłem do wniosku, że chciałbym przedłużyć mój ród i mieć godnego następcę na moje miejsce wśród śmierciożerców. A nie ukrywam, że pewne geny tej szlamy są jak najbardziej pożądane u moich potomków.
Voldemort znowu się zaśmiał, i poklepał Severusa po plecach, co Severus mało brakowało a skomentowałby swoim rasowym prychnięciem
-Severusie, masz moje pozwolenie. Możesz poślubić szlamę, i dać mi kolejnego wiernego sługę. W prezencie ślubnym dostaniesz jej bezpieczeństwo. Mam nadzieję, że twój plan się uda. Bo co zrobisz z nieposłuszną żoną?
-Znam metody, żeby każdego przekonać do swych racji. - odparł Severus z pełnym już teraz uśmiechem. Voldemrot złapał go za rękę i przytknął koniec swojej różdżki do mrocznego znaku. Ból był niesamowity, ale Severus nawet się nie skrzywił. Czarny Pan wzywał popleczników i to natychmiast. Jego Hermiona będzie żyła.
O ile jeszcze żyje.
z opóźnieniem, ale jest. Wszystko przez te wyjazdy ui przejazdy, człowiek się nie może zabrać porządnie do pisania. :)
OdpowiedzUsuńomg!!!!! to jest genialne szkoda że tak krótko niemogę doczekać się kolejnych rozdziałów! lucek i ron w spółce-tego jeszcze nie było, a do tego sev wyznał przed jaszczurem że chce poślubić mione?! no! no! no! coraz bardziej zaczyna mi się to podobać (chodziarz nie wiem czy to jeszcze możliwe)
OdpowiedzUsuńNie wiem co mnie bardziej zszokowało. Kurczę Ron i Lucjusz czy Severus i Jaszczur? Kurdę ciężka decyzja...
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny mnie zaskoczyłaś i aż się boję co będzie dalej.
Pozdrawiam
Ada
Przez kilka dni nie miałam dostępu do internetu, stąd moja nieobecność... Tym rozdziałem jestem kompletnie zaskoczona. Jak Ron mógł to zrobić??? Zabieram się do dalszego czytania, bo mam dość duże zaległości, ale bardzo się z tego cieszę:) Całość skomentuję na końcu!
OdpowiedzUsuńKirke